Wyjaśnienie

Sobota, XXIX Tydzień Zwykły, rok II, Łk 13,1-9

Albo myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloam i zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jeruzalem? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie". I opowiedział im następującą przypowieść: "Pewien człowiek miał zasadzony w swojej winnicy figowiec; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł. Rzekł więc do ogrodnika: „Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym figowcu, a nie znajduję. Wytnij go, po co jeszcze ziemię wyjaławia?” Lecz on mu odpowiedział: „Panie, jeszcze na ten rok go pozostaw, aż okopię go i obłożę nawozem; i może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz go wyciąć”.

 

Te słowa mogą napawać niektórych niepokojem, więc na otuchę Jezus opowiada przypowieść o pewnym człowieku, który zasadził drzewo figowe w winnicy. Opowieść z happy endem, ponieważ nieurodzajnemu drzewu dano jeszcze jedną szanse.

W tej przypowieści może nas zdziwić miejsce, w którym posadzono owo drzewo – winnica. Winnica to miejsce gdzie rosną winogrona, można by powiedzieć miejsce specjalne. I w tym specjalnym miejscu, pod specjalną opieką figowe drzewo nie chce wydać owoców. Tak samo bywa z nami, mimo specjalnych warunków, jakie nam zapewnia Jezus, my nie chcemy wydawać owoców. Co robi ogrodnik z tym drzewem? Postanawia okopać je, nawieźć i poczekać jeszcze rok.

Niesamowity to obraz Bożej Cierpliwości. Drzewo figowca nie przez przypadek jest tutaj przedstawione w nietypowym miejscu i w nietypowej roli. Figowiec bowiem to roślina, która niemal bezustannie owocuje, dlatego Jezus chce, byśmy stali się dla Niego jak zdrowy figowiec, byśmy nawracając się, nieustannie wydawali dobry owoc. Jest gotów stworzyć nam jeszcze lepsze warunki, byśmy tylko zechcieli wydać owoc naszej wiary.