Wyprostuj się, chrześcijaninie

Niedziela, I Tydzień Adwentu, rok C, Łk 21,25-28.34-36

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec huku morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z mocą i wielką chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie. Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie spadł na was znienacka jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym».

 

Nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie – mówi Jezus w dzisiejszym fragmencie Ewangelii. Użyte tu w oryginalne greckie słowo „anakypto” oznacza dosłownie „wyprostować się”. Gdy się prostujesz, wtedy łapiesz właściwą perspektywę. Postawa wyprostowana pozwala podnieść wzrok skupiony tylko na rzeczach ziemskich i dostrzec coś więcej. Chrześcijanin bowiem to człowiek, który z jednej strony twardo stąpa po ziemi, ale też nie przestaje patrzeć w niebo.

Co więcej, najnowsze badania psychologiczne potwierdzają, że patrzenie w niebo poprawia nasz dobrostan. Patrzenie w niebo polepsza jakość naszego życia, zwiększa m.in. poczucie szczęścia i zadowolenia. Mimo więc różnych ciężarów życiowych, które nierzadko ciągną nas w dół, starajmy się jak najczęściej prostować się i unosić swoje głowy do góry w nadziei zobaczenia swego Odkupiciela.