Wzywaj Miłosiernego

Niedziela, 3 Niedziela Wielkanocna, rok A, Dz 2,14.22-28

Mężowie izraelscy, słuchajcie tego, co mówię: Jezusa Nazarejczyka, Męża, którego posłannictwo Bóg potwierdził wam niezwykłymi czynami, cudami i znakami, jakich Bóg przez Niego dokonał wśród was, o czym sami wiecie, tego Męża, który z woli postanowienia i przewidzenia Bożego został wydany, przybiliście rękami bezbożnych do krzyża i zabiliście. Lecz Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzy śmierci, gdyż niemożliwe było, aby ona panowała nad Nim, bo Dawid mówił o Nim: Miałem Pana zawsze przed oczami, gdyż stoi po mojej prawicy, abym się nie zachwiał. Dlatego ucieszyło się moje serce i rozradował się mój język, także i moje ciało spoczywać będzie w nadziei, że nie zostawisz duszy mojej w Otchłani ani nie dasz Świętemu Twemu ulec skażeniu. Dałeś mi poznać drogi życia i napełnisz mnie radością przed obliczem Twoim.

 

Ile razy śmierć bliskich zaczyna i nad nami panować. Rozpacz i ból niczym potężne drzewo wrasta w nasze serce korzeniami i rozdziera nas nie przez tydzień, nie przez miesiąc ale latami. Każda rocznica śmierci jest bardziej oblana łzami, aniżeli sam dzień pogrzebu, a grób przystrojony kwiatami i świeczkami niczym stół imieninowy.

Od Zmartwychwstania Chrystusa śmierć nie ma władzy absolutnej. Owszem istnieje, ale tylko po to, byś mógł przekroczyć bramy wieczności. I może cię serce boleć, gdy doświadczasz śmierci ukochanych. Niech jednak boli tylko wówczas, gdy po ludzku patrząc, szczęśliwa wieczność jest zagrożona. Ale nawet wtedy wzywaj Miłosiernego. Nawet wtedy.

 

Przeczytaj również >>Nieśmiertelni<< - Przemysława Radzyńskiego.