XII Dzień Papieski

W niedzielę 14 października kolejny już XII Dzień Papieski. W tym roku obchodzimy ten dzień, pod hasłem: Jan Paweł II – Papież rodziny. W atmosferę tego dnia wprowadza nas list czytany w naszych parafiach. Będziemy mieli okazję, aby przeżyć ten dzień w czterech wymiarach: w czterech wymiarach: intelektualnym, duchowym, artystycznym i charytatywnym. Pozostaje jeszcze taki osobisty aspekt naszego osobistego sentymentu, do osoby naszego Rodaka, naszego Papieża Jana Pawła II. Mimo, iż Pan powołał go już do siebie, to ciągle czujemy, że jest nam tak bliski. Czujemy, że w dalszym ciągu pozostaje dla nas ojcem, który prowadzi, wskazuje drogę. Jako błogosławiony, jest dla nas orędownikiem u Boga, jako człowiek żyjący wśród nas był dla nas przykładem połączenia radości życia i zawierzenia Panu Bogu. Niech zatem nie zabraknie nam czasu na modlitwę przez jego wstawiennictwo, na pochylenie się nad słowami, które do nas kierował, nad jego świętością. A aby ten dzień przeżyć także w radosnym usposobieniu, poniżej kilka „kwiatków bł. Jana Pawła II”.

W 1992 roku ojciec Leon Knabit został zaproszony na kolację do Ojca Świętego w pałacu watykańskim. W pewnym momencie Papież nieoczekiwanie zapytał: „To ile ojciec ma właściwie lat?”. – „Sześćdziesiąt trzy” – odparł benedyktyn. – O to w tym wieku ja już byłem papieżem – odrzekł Jan Paweł II. – Wiem o tym. Wiem i bardzo mi wstyd – powiedział ociec Leon i obaj wybuchnęli śmiechem.

Karol Wojtyła – Jan Paweł II słynął z ciętego języka. Jeszcze w Krakowie, gdy się dowiedział, że ksiądz Boniecki złamał nogę na nartach, stwierdził:
– Tak to już jest, jak ktoś najpierw jeździ, a potem dopiero się uczy.

Gdy jeden z biskupów zagadnął Go: – No cóż, starzejemy się, Ojcze Święty… Papież spojrzał na niego i odparł: – Tak, ale ja od nóg.

– Stasiu, dziwisz się, czy się nie dziwisz? – zapytał Karol Wojtyła swojego prywatnego sekretarza Stanisława Dziwisza zaraz po wyborze na tron Stolicy Apostolskiej.

Pewnego razu Karol Wojtyła wybrał się na samotną wycieczkę w góry. Ubrany sportowo, wyglądał tak, jak wielu innych turystów. W trakcie wędrówki spostrzegł, że zapomniał zegarka, podszedł więc do opalającej się na uboczu młodej kobiety i już miał zapytać o godzinę, gdy ta uśmiechnęła się.
– Zapomniał pan zegarka, co?
– A skąd pani wie? – zapytał zaskoczony Wojtyła.
– Z doświadczenia – odrzekła. – Jest pan dziś już dziesiątym mężczyzną, który zapomniał zegarka. Zaczyna się od zegarka, potem proponuje się winko, wieczorem dansing…
– Ależ proszę pani, ja jestem księdzem – przerwał jej zawstydzony Wojtyła.
– Wie pan – odpowiedziała rozbawiona nieznajoma – podrywano mnie w różny sposób, ale na księdza to pierwszy raz.