Z grobów

Środa, IV Tydzień Wielkiego Postu, rok I, J 5,17-30

 Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce. Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, że nadchodzi godzina, nawet już jest, kiedy to umarli usłyszą głos Syna Bożego, i ci, którzy usłyszą, żyć będą. Podobnie jak Ojciec ma życie w sobie, tak również dał Synowi: mieć życie w sobie samym. Przekazał Mu władzę wykonywania sądu, ponieważ jest Synem Człowieczym. Nie dziwcie się temu! Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos Jego: a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny - na zmartwychwstanie potępienia. Ja sam z siebie nic czynić nie mogę. Tak, jak słyszę, sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy; nie szukam bowiem własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał.

 

     Pojawienie się dziecka w naszym małżeństwie, to jak przyjście Chrystusa, który daje życie, wyciąga z "grobów" naszego egoizmu, skupienia na sobie, na swoim wyglądzie, kompleksach, zmartwieniach. Niemowlę mówi językiem niełatwym do zrozumienia, więc często pozostaje wzywanie Ducha Świętego i tak uczymy sie na nowo chodzić i słuchać Jezusa w naszym synku, a Chrystus nas ożywia, odmładza nasze "kości", nasz  sposób myślenia, patrzenia na siebie, na innych, odmładza jak Abrahama i Sarę mimo podeszłego wieku.