Z wnętrza na zewnątrz. 22 Niedziela zwykła
Niedziela, XXII Tydzień Zwykły, rok B, Mk 7,1-8a.14-15.21-2
U Jezusa zebrali się faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nieobmytymi rękami. Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I gdy wrócą z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych zwyczajów, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych. Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: «Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?» Odpowiedział im: «Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji». Potem przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: «Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz to, co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym».
Poprosiłem kiedyś moich uczniów w szkole średniej, aby wczuli się w Pana Boga i ułożyli Dekalog dla człowieka XXI wieku. Po zakończeniu pracy okazało się, że żadne ze znanych nam przykazań Dekalogu nie znalazło się w ich propozycjach. Wszystkie były zupełnie nowe. Okazało się też, że bardzo często, jedno przykazanie zaprzeczało drugiemu. Wniosek był zatem bardzo prosty. Nie manipulujmy przy przykazaniach, przy Ewangelii, bo już mieliśmy w historii takich, którzy chcieli zbudować raj na ziemi. Wiemy, jak ich zamiary się skończyły. Mimo tego, wielu ludzi dziś ma żal do Papieża, biskupów, Kościoła. Dlaczego nie zmienią niektórych przykazań, przecież mamy już XXI wiek? Trzeba je zmienić, bo nie pasują do naszych czasów! Powinni koniecznie zmienić przykazania boskie. Na nasze życzenie. Na nasze żądanie. Skoro jest przystanek „na żądanie”, dlaczego nie może być „przykazanie na żądanie”?
Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji. Zawsze bawiło mnie to, co było właśnie przykładem takiej ludzkiej tradycji w poprzednich moich parafiach. Dla przykładu procesja Bożego Ciała, kapłan śpiewa Ewangelię przy zbudowanym na mieście ołtarzu, a tu ołtarz cały się kołysze, z każdej strony ktoś mocuje się z brzózkami, bo najważniejsze, żeby urwać trochę liści, trochę gałązek. Heh. A to ksiądz nie wie, że one mają magiczną moc? Dziwi się starsza kobieta. Inna Pani przekonywała mnie też kiedyś, że w wodzie święconej powinien być węgielek, bo wtedy ona jest mocniejsza. Kurcze, musiało mnie nie być na tym wykładzie z liturgik, bo o tym nie wiedziałem.
Ale i dla nas kapłanów, jest ta Ewangelia. Często tak bardzo dbamy o to, co zewnętrzne, o wystrój świątyni, o dekoracje, kwiaty, czystość na cmentarzu, a przecież nie to jest najważniejsze. To raz jeszcze o Bożym Ciele, tylko właśnie od strony kapłańskiej. Jeden z księży będąc sam w parafii, przygotowywał się do procesji Bożego Ciała. Przygotował, świece, krzyż, baldachim, ministrantów, dzieci sypiące kwiaty, panie ze świecami. Wreszcie, gdy nadszedł czas, chwycił za monstrancję i ruszył z procesją. Jeden z bystrzejszych ministrantów zauważył, że ksiądz zapomniał, włożyć do monstrancji Pana Jezusa, więc mu o tym powiedział. No tak – odpowiedział kapłan – zawsze o jakimś szczególe się zapomni.
To tak na wesoło, ale faktycznie, trzeba nam większej troski o to, co wewnętrzne, niż to, co zewnętrzne. Aby to, co pochodzi z naszego wnętrza, pielęgnowało naszą zewnętrzną stronę. Dobrej niedzieli dla Wszystkich.