Z zapartym tchem

Piątek, Świętych męczenników Andrzeja Dung-Lac, prezbitera i Towarzyszy (24 listopada), rok I, Łk 19,45-48

To chyba jeden z niewielu fragmentów Ewangelii, kiedy Pan Jezus się rozgniewał. Zrobił to, ponieważ kupcy nie uszanowali świątyni Jego Ojca, która zamiast do modlitwy służyła im jako miejsce handlu. 

W każdym kościele mieszka nasz Bóg i należy mu się szacunek. Dlatego, nie można tam rozmawiać ani zachowywać się bardzo głośno. To jest miejsce JEGO obecności, miejsce modlitwy. To jest też miejsce, gdzie możemy posłuchać Słowa Bożego czyli słowa od Naszego Pana. Jezus tak samo mówi do nas w swoim Słowie, jak wtedy w świątyni.

Czy choć raz wziąłem do ręki Pismo Święte, przeczytałem urywek i starałem się zrozumieć, co Bóg chce mi powiedzieć? Czy zasłuchuję się w Jego Słowo z zapartym tchem jak lud w Jerozolimie?