Zachowywać przykazania z miłości

Czwartek, III Tydzień Wielkiego Postu, rok II, Mt 5,17-19

 Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim.

 

        Dzisiejsze słowa Jezusa są odpowiedzą na zarzuty płynące ze strony współczesnego świata, jakoby Kościół nie szedł z duchem czasu i pozostał w tyle ze swoimi zasadami moralnymi. Przykazania są dziedzictwem, jakie przekazywane jest z pokolenia na pokolenie, począwszy od czasów Mojżesza, poprzez epokę,  w której żył Jezus, aż po dzisiejsze nauczanie papieży.
    Ich zachowywanie sprawia, że możemy mieć pewność, iż idziemy odpowiednią drogą i we właściwym kierunku. Przyjście Jezusa na ziemię, Jego odkupieńcza śmierć i zmartwychwstanie zapoczątkowały nową epokę. Dały ludziom pewność, że każdy, kto uzna w Nim oczekiwanego mesjasza, będzie zbawionym. Tylko moje osobiste spotkanie z Jezusem może uwolnić mnie od „ciężaru” dźwigania przykazań. Miłość, z jaką kocham mojego Zbawiciela, to nie tylko doświadczenie emocjonalne. Ono tę miłość jedynie dopełnia i czyni przyjemną. Miłość do Jezusa to także pragnienie jak najpełniejszego zjednoczenia się z Nim, także w wymiarze moralnym. Gdy moje postępowanie zgodne jest z przykazaniami, tym samym daję świadectwo autentyczności tej miłości.
        O pierwszych chrześcijanach mówiono: „patrzcie, jak oni się miłują”, podziwiając jednocześnie ich sposób życia (por. Dz 2, 42-47). To, że chrześcijaństwo rozprzestrzeniło się na cały świat, nie było wynikiem jedynie „mądrego w słowa” nauczania apostołów albo cudów, jakie czynili w imię Jezusa. Prawdziwą siłą pierwszych wspólnot chrześcijańskich było świadectwo życia ich członków, oparte na miłości Boga i bliźniego. To ono przesądziło, że nauka o Jezusie Chrystusie została przyjęta prze tak wielu ludzi na całym świecie.

Fot. sxc.hu