Zaczyna się

Zainaugurowaliśmy właśnie ostatni tydzień nauki. Chociaż tak po prawdzie samej nauki jako takiej będzie w nim tyle, co kot napłakał. Oceny wszak już powystawiane. Promocje uzyskane. Plany na wakacje poczynione. Słowem: ostatnia prosta.

Pamiętam, jak sam przeżywałem ten ostatni czas roku szkolnego. Gdy za oknem słońce tak późno kładło się spać. Gdy najdłuższy dzień w roku pozwalał bawić się do późnych godzin wieczornych na osiedlowym podwórku. Gdy do dwudziestej drugiej można było grać w piłkę. Wracać z długich wycieczek rowerowych. Zajadać się lodami. Wszak lato właśnie się rozpoczęło. Gdy przychodziła pora na pożegnanie się z kolegami i koleżankami z klasy. Ostatnie spojrzenia na szkolnych, opustoszałych już zazwyczaj, korytarzach. Ostatnie chwycenie klamki lekcyjnej sali. A za szkolnym progiem… początek czegoś niezwykłego.

Wychowywałem się w czasach, gdy na wakacje nie jeździło się w tropiki. Gdy nikt raczej nie słyszał o całorodzinnych przelotach samolotem, ale raczej o spędzeniu niezwykłego, pełnego przygód czasu w rozbitym gdzieś na leśnym polu namiotowym namiocie. Z perspektywą głośnego deszczu uderzającego o tropik. Z miłą perspektywą długiego spania aż do momentu pełnego wybudzenia przez coraz to mocniej opalające polanę słońce.

I dziś chciałbym zachęcić wszystkich czytających to panów do właśnie takiej próby. Do wzięcia swych dzieci na taką przygodę. To nie musi być długi wyjazd. To nie musi być trudny wyjazd. To nie musi być ryzykowny wyjazd. Ale dobrze, aby był. Tak mi się wydaje. Tak czuję. Stąd tak też piszę…

By syn zobaczył tatę rąbiącego przyniesione przez was dwóch drewno z lasu na ognisko. By zobaczył ojca wiosłującego w kajaku. By przekonał się, że ten facet naprawdę sporo potrafi. I przewidzi, gdzie na rzece może się przechylić kajak, w którym płyną. I pokaże, jak zrobić szałas w lesie. Wreszcie pojedzie z dziećmi do miasteczka rowerami na lody. Bo nagroda za rodzinny wysiłek także się należy.

Dobrze jest spędzić taki czas. Dobrze jest razem z dziećmi wspólnie się zmęczyć. Dobrze jest razem odpoczywać. Te wakacje dają nam naprawdę nieprawdopodobną szansę na przeżycie czegoś wyjątkowego. Co wcale nie jest uzależnione od majątku. Bo przygodę można przeżyć nawet na jednodniowej wycieczce rowerowej pod naszym miastem. Na nieodległym jeziorku. Czy wspinając się na pobliską górkę. Liczy się chęć. Liczy się czas. Liczy się miłość.

I właśnie tych chęci, tego czasu i tej miłości z serca Wam i sobie życzę.

czerniecki.net