Żądam znaku

Poniedziałek, VI Tydzień Zwykły, rok I, Mk 8,11-13

      Dzisiaj miałem łaskę pochylić sie rano nad Słowem w Bazylice Jasnogórskiej. Pomyślałem, że jakoś naturalne jest to, że pragniemy znaków "z nieba" dla umocnienia naszej wiary. I Bóg je daje, pod warunkiem, że proszę o nie w wolności. Nie próbuję czegoś wymuszać na zasadzie "udowodnij mi, że jesteś Bogiem". 

     Wychodzę z bazyliki, podchodzi do mnie mężczyzna ok. 40 lat, "przepity", z zepsutymi zębami..., byłem prawie pewien, że poprosi, aby go "poratować". On jednak zapytał się: "gdzie można się wyspowiadać?". Wskazuję mu na "wieczernik", a on dodaje "ale wie ksiądz nie tak normalnie wyspowiadać, tak też żeby można było też pogadać". Znów pokazałem mu na "wieczernik" i zapewniłem, że tam się "nie normalnie" wyspowiada. Już z samego rana zobaczyłem znak...


Inne komentarze ks. Piotra