Zapracowana Marta

Wtorek, XVII Tydzień Zwykły, rok II, Łk 10,38-42

Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do Niego i rzekła: Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła. A Pan jej odpowiedział: Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona.

 

       Tydzień temu wspominaliśmy Marię Magdalenę, dzisiaj Kościół daje nam za przykład kolejną uczennicę Jezusa – świętą Martę.

            Muszę Wam zdradzić, że jej postać jest mi szczególnie bliska. Tak właśnie ma na imię moja ukochana córeczka.

            Poznajemy dzisiaj Martę i jej siostrę Marię. Ich dom odwiedza sam Jezus Chrystus. Maria siada przy Nauczycielu i słucha. Robi tylko to i nic więcej. Marta krząta się zaś po domu. Sprząta, pewnie szykuje też jakieś jedzenie dla gości. Dba, by nie zabrakło im napojów. Jezus pochwala postawę tylko jednej z nich – Marii. Dlaczego? Czyżby nie dostrzegł, ile dobrego zrobiła w tym czasie Marta, czy nie widział jej starania o godne przyjęcie gości?

            Jezus wszystko to dostrzegł, ale wiedział też, że wykonując te wszystkie prace, Marta nie mogła skupić się na najważniejszym, czyli na odebraniu nauki od samego Jezusa. Gdy Jezus przychodzi do nas np. w Słowie Bożym, czy w sakramencie Eucharystii, nic innego nie może się liczyć! Naszym jedynym i najważniejszym zadaniem jest bowiem to, by nie utracić nawet najmniejszego słówka z Jego nauki!

           Pamiętajcie o tym proszę na najbliższej Mszy Św. Siądźcie u stóp Jezusa i słuchajcie.