Zatroskany Pasterz

Niedziela, 4 Niedziela Wielkanocna, rok A, J 10,10-27

Natomiast za obcym nie pójdą, lecz będą uciekać od niego, bo nie znają głosu obcych. Tę przypowieść opowiedział im Jezus, lecz oni nie pojęli znaczenia tego, co im mówił. Powtórnie więc powiedział do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ja jestem bramą owiec. Wszyscy, którzy przyszli przede Mną, są złodziejami i rozbójnikami, a nie posłuchały ich owce. Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony - wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę. Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby /owce/ miały życie i miały je w obfitości.

Jezus mówi o sobie: „Ja jestem dobrym pasterzem”. Niegdyś młody człowiek zwrócił się do niego: „Nauczycielu dobry” – Jezus zapytał wówczas: „Dlaczego mnie nazywasz dobrym. Jeden jest tylko dobry – Bóg”. Jezus jednak, jako Ten, który stanowi jedno ze swoim Ojcem, jest prawdziwie Dobrym Pasterzem. Ta Jego dobroć polega głównie na tym, że On oddaje życie swoje za owce.

Postać Dobrego Pasterza zapowiada już Pan Bóg przez proroka Ezechiela, gdy mówi on: „Ja sam będę pasł moje owce i ja sam będę je układał na legowisko. Zagubioną odszukam, zabłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczoną opatrzę, chorą umocnię, a tłustą i mocną będę ochraniał. Będę pasł sprawiedliwie (Ez 34,15-16). Czy właśnie takim pasterzem nie jest Jezus? Okazuje się, że ludzie doskonale to wyczuwają, dlatego Jemu wciąż towarzyszą tłumy – a On lituje się nad nimi, bo są jak owce bez pasterza. Podczas gdy pobożni i sprawiedliwi faryzeusze skutecznie oddzielili się od grzeszników i pogan, budując własne getto pobożności i doskonałości, Jezus jest dostępny dla każdego. Jako Dobry Pasterz wciąż jest obecny tam, gdzie człowiek jest w potrzebie, gdzie zmaga się ze swoją nędzą, słabością fizyczną czy duchową. On niesie Dobrą Nowinę, której spragnione jest ludzkie serce, jak owca świeżej trawy.

Dobry Pasterz przede wszystkim szuka zaginionej owcy. Któż z nas nie był tą owcą zaplataną w ciernie; owcą, która się szamocze, zadaje sobie rany i doznaje własnej bezradności. Dlatego zaczyna się rozglądać za czyjąś pomocą, beczy żałośnie, z nadzieją, że ktoś ją usłyszy – byle nie wilk drapieżny, diabeł, który jak lew ryczący krąży, szukając kogo pożreć – ale Dobry Pasterz, do którego ona należy. A On przychodzi, zastaje ją wylęknioną, załamaną, głaszcze, uspokaja. Potem uwalnia ją z kolejnych cierni. Jak bardzo się cieszy, że odnalazł owcę, zanim wilk zdążył ją rozszarpać albo nie umarła z głodu. I tak bardzo współczuje, że się biedna pokaleczyła. Przytula, bierze na ramiona i niesie do domu, by ją opatrzyć. Potem zaprasza przyjaciół, aby dzielić z nimi radość, że się owca odnalazła. A może szukał jej już nie po raz pierwszy, dlatego ta radość jest tym większa.

Tak pięknie obraz Jezusa Dobrego Pasterza oddaje symbol Roku Miłosierdzia, który przedstawia Jezusa dźwigającego na swoich ramionach już nie owcę, ale zranionego człowieka. Tym człowiekiem jest każdy z nas, a równocześnie jest nim cała ludzkość, którą Zbawiciel niesie na swoich barkach. Symbol wymowny i przejmujący.

Słowo Jezusa o zagubionej owcy, o odnalezionej drachmie, o miłosiernym ojcu jak balsam koją ludzkie serca i wyzwalają w nich decyzję zmiany życia. Oto kobieta, która prowadziła grzeszne życie, odważyła się wejść do domu faryzeusza, aby swoimi łzami obmyć nogi Jezusa – a On jej nie potępił, ale odpuścił jej grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. Jezus nie pozostaje głuchy na głos niewidomego żebraka Bartymeusza, który wołał za Nim: „Synu Dawida, ulituj się nade mną!”. Wysłuchuje prośby Syrofenicjanki błagającej o uwolnienie od złego ducha swojej córki. Słyszy płacz matki odprowadzającej na cmentarz jedynego syna; podobnie dostrzega ból Jaira po stracie ukochanej córki. Taki jest Jezus, Dobry Pasterz, który ostatecznie odda swoje życie za owce na krzyżu, bo umiłował je do końca i pragnie, aby owce również miały życie w obfitości.

Wsłuchujmy się w głos tego Dobrego Pasterza, starajmy się za Nim podążać, a z pewnością On poprowadzi nas na obfite pastwiska, gdzie znajdziemy pokarm dla naszych dusz, ale też przeprowadzi przez różne ciemne doliny, a w razie potrzeby wyratuje z życiowych niedoli czy porażek.