Zatwardziałość serca

Niedziela, XIX Tydzień Zwykły, rok B, J 6,41-51

Jezus im odpowiedział: «Nie szemrajcie między sobą. Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym. Napisane jest u Proroków: «Oni wszyscy będą uczniami Boga». Każdy, kto od Ojca usłyszał i nauczył się, przyjdzie do Mnie. Nie znaczy to, aby ktokolwiek widział Ojca; jedynie Ten, który jest od Boga, widział Ojca. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne.
Jam jest chleb życia. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: kto go spożywa, nie umrze.
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata”.

 

 

     Św. Paweł zachęca nas dzisiaj, abyśmy postępowali drogą miłości, „bo i Chrystus nas umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze” (por. Ef 5,2). Droga miłości jest drogą królewską, na której możemy upodabniać się do Jezusa, starając się wcielać w życie Jego sposób postępowania. Odrzucenie grzechu, a także dobroć i miłosierdzie połączone z umiejętnością przebaczania czynią z nas prawdziwych uczniów Mistrza z Nazaretu. Owocem czynów miłości jest radość mająca swe źródło w Duchu Świętym. Siłę do postępowania tą drogą czerpiemy z niebieskiego Pokarmu, który także jest darem Boga i który możemy przyjmować w każdej Eucharystii.

    Jedną z podstawowych przyczyn niedowierzania Jezusowi jest zatwardziałość serca, która nie pozwala człowiekowi otwierać się na Boże słowo. Każdemu z nas grozi niebezpieczeństwo zatrzymania się na tym, co zewnętrzne, dostrzegalne dla oczu. Ten błąd popełnili słuchacze Mistrza z Nazaretu. Znając Józefa i Maryję, rodziców Jezusa, nie dopuścili do siebie prawdy o Jego pochodzeniu od Boga Ojca. Zamknęli się w ten sposób na przekazywane przez Niego objawienie.

     Pan Jezus nazywa siebie „chlebem żywym, który z nieba zstąpił”, przez co wskazuje na swoją ścisłą relację z Ojcem. Mówi także o tym, że całego siebie pragnie dawać ludziom, aby mogli osiągnąć życie wieczne.

     Bóg sam pociąga nas do siebie, pragnąc uczynić z nas swoich uczniów. Dzięki temu ziarno Bożego słowa może się w nas rozwijać i owocować na życie wieczne. Aby dzieło zbawienia mogło się w nas zrealizować, powinniśmy zabiegać o to, by jak najczęściej korzystać z niebieskiego Pokarmu, którym jest Eucharystia. Bez niej siły naszego ducha słabną, a wiara zanika. W Eucharystii sam Jezus kształtuje nasze serca, umacnia je i pielęgnuje, czyniąc je zdolnymi do przyjęcia Bożych darów. Prośmy wytrwale Pana Boga o łaskę wiary, dzięki której zdołamy przekroczyć nasze ludzkie ograniczenia i wątpliwości, pozwalając działać w nas samemu Bogu. Jego łaska stanie się w nas źródłem prawdziwego życia, które nie ma końca.