Zaufanie

Środa, I Tydzień Zwykły, rok II, Mk 6,34-44

 Niech idą do okolicznych osiedli i wsi, a kupią sobie coś do jedzenia”. Lecz On im odpowiedział: „Wy dajcie im jeść!” Rzekli Mu: „Mamy pójść i za dwieście denarów kupić chleba, żeby im dać jeść?” On ich spytał: „Ile macie chlebów? Idźcie, zobaczcie!” Gdy się upewnili, rzekli: „Pięć i dwie ryby”. Wtedy polecił im wszystkim usiąść gromadami na zielonej trawie. I rozłożyli się, gromada przy gromadzie, po stu i po pięćdziesięciu. A wziąwszy pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo, połamał chleby i dawał uczniom, by kładli przed nimi. Także dwie ryby rozdzielił między wszystkich. Jedli wszyscy do sytości i zebrali jeszcze dwanaście pełnych koszów ułomków i ostatków z ryb. A tych, którzy jedli chleby, było pięć tysięcy mężczyzn.


        Niestety jest tysiące osób w Polsce, którzy są jak owce, nie mające pasterza. I nie mają, dlatego, że nie ma pasterza, ale dlatego, że nie chcą go szukać i poznać. Są zabłąkanymi owcami, które chodzą, gdzie chcą i jak chcą, pasąc się tym, czym nie powinni. Takie owce można znaleźć w cudzych łóżkach, w barach, nocnych klubach…itd. Natomiast Ten, który nazywa siebie dobrym Pasterzem, czyli Jezus Chrystus lituje się nad każdą taką owcą, bo dobrze wie, że gdy się nie nawróci, prędzej czy później taka owca wpadnie w przepaść.

       Bóg chce uchronić człowieka od największego nieszczęścia, jakim jest wieczne potępienie.  Zatem warto zadać sobie pytanie, jaką owcą jestem, czy znam najlepszego Pasterza na świecie- Jezusa Chrystusa?  Gdzie idę, czy w stronę przepaści , czyli bliżej piekła,  czy  w górę, bliżej nieba? I czym się karmię, w jakim stadzie się obracam, co jest moim pastwiskiem?  

Fot. sxc.hu