Zdumienie

Wtorek, I Tydzień Zwykły, rok II, Mk 1,14-20

 Zaczął on wołać: «Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży».
Lecz Jezus rozkazał mu surowo: «Milcz i wyjdź z niego». Wtedy duch nieczysty zaczął go targać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego.
A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: «Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne». I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej.
 

        Czy możliwe jest, byśmy podobnie jak mieszkańcy Kafarnaum mogli zdumieć się nauką Jezusa, mimo iż wielokrotnie ją słyszeliśmy? Czy to możliwe, byśmy z tą samą tęsknotą wyczekiwali uścisku przyjaciela, którego przecież znamy od kilkunastu lat? W końcu, czy to możliwe, byśmy czuli ten sam wyjątkowy i niepowtarzalny dreszcz, kiedy patrzymy w oczy ukochanej osoby tak dzień po dniu?
        Kto przeżył, ten wie, że tak. Wie też, że jedyna siła, która może to sprawić to miłość, to pragnienie dobra człowieka. Miłość to ta władza, która kieruje ku drugiemu, która pozwala dostrzec i zaradzić potrzebie. Zawsze bardzo konkretnie, bez zbędnych słów i gestów. Tak właśnie czynił Jezus. Jego władza to miłość, którą doświadczył i przeżywał we wspólnocie Osób Boskich. Można wielokrotnie słuchać tych samych słów pod warunkiem, że uczą miłości, a ten, kto je wypowiada, świadczy o nich swoim życiem.

Fot. sxc.hu