Znak Bożej miłości

Środa, I Tydzień Wielkiego Postu, rok II, Łk 11,29-32

Królowa z południa powstanie na sądzie przeciw ludziom tego plemienia i potępi ich; ponieważ ona z krańców ziemi przybyła słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon. Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je; ponieważ oni dzięki nawoływaniu Jonasza się nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz".

 

Pan Bóg bardzo kocha człowieka. Jego miłość do nas ludzi objawiła się w tym, że zesłał swojego Syna Jezusa Chrystusa, który cierpiał i umarł za nasze grzechy. W ten sposób Pan Bóg ofiarował całemu światu znak. Tym znakiem jest właśnie Pan Jezus. Największy i najdoskonalszy znak Bożej miłości. Niestety wielu z nas nie wierzy i nie przyjmuje Pana Jezusa. Wielu woła do Boga, domagając się znaku Jego obecności. Pragną na własne oczy zobaczyć "dowód", który pozwoli im być całkowicie pewnymi, że Bóg istnieje i działa z mocą.

Jednak żaden inny znak nie będzie już dany, a Pan Bóg niczego więcej nie uczyni, bo wszystko już się dokonało przez Pana Jezusa. A człowiek otoczony jest nieustannie Bożymi dowodami miłości, znakami Jego istnienia poprzez wciąż dziejące się cuda. Słyszymy przecież o cudownych uzdrowieniach albo o objawieniach Matki Bożej w różnych częściach świata, która zaświadcza o Bożej trosce o ludzkość. Wciąż powoływani są nowi święci jako świadkowie Boga i Jego istnienia.

A czy my wierzymy Panu Jezusowi, który podczas każdej Mszy Świętej objawia się nam w znaku chleba i wina?

Czy uznajemy Go jako ten najważniejszy znak miłości Boga do człowieka?