Znaleźć lekarstwo

Poniedziałek, 3 Niedziela Wielkanocna, rok II, J 6,22-29

Tymczasem w pobliże tego miejsca, gdzie spożyto chleb po modlitwie dziękczynnej Pana, przypłynęły od Tyberiady inne łodzie. A kiedy ludzie z tłumu zauważyli, że nie ma tam Jezusa, a także Jego uczniów, wsiedli do łodzi, przybyli do Kafarnaum i tam szukali Jezusa. Gdy zaś odnaleźli Go na przeciwległym brzegu, rzekli do Niego: Rabbi, kiedy tu przybyłeś? W odpowiedzi rzekł im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, żeście widzieli znaki, ale dlatego, żeście jedli chleb do sytości. Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec. Oni zaś rzekli do Niego: Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boże? Jezus odpowiadając rzekł do nich: Na tym polega dzieło /zamierzone przez/ Boga, abyście uwierzyli w Tego, którego On posłał.

 

Nasze starania zamykają się w sferze mate­rialnej. Pracujemy, harujemy od rana do nocy, aby coś zyskać i mieć. Potem trudzimy się, aby to, co już mamy, odpowiednio ułożyć i zabezpieczyć. Potem skrupulatnie dbamy o zdrowie, aby tego wszyst­kiego jak najdłużej używać. Jednocześnie uświadamiamy sobie, że to, co z takim tru­dem zdobyliśmy, z każdym dniem tracimy, ponieważ każdy dzień zbliża nas do śmierci. I w związku z tym ro­śnie nasz smutek i niepokój.

Aby człowiek mógł żyć w prawdziwym pokoju, nie wy­starczy pokarm, ubranie i dobre warunki bytowe. Człowiek to także dusza, a ta odczuwa swój głód i swoje niepokoje. Nie żyjemy tylko chlebem, ale każdym sło­wem, które pochodzi z ust Bożych (por. Mt 4, 4). I dlatego że dzisiaj tak mało troszczymy się o ten drugi pokarm, mnożą się między nami psychopaci, histerycy i ludzie o różnych depresjach. 

Tak, wielu z nas jest zagrożonych takimi chorobami. A lekarstwo? Tertulian wziął kiedyś kawałek papieru i napisał na nim receptę: Solutio omnium problematum Christus - Roz­wiązaniem wszystkich problemów jest Chrystus. Gdybyśmy prawdziwie dbali o swoje dusze, przyjęlibyśmy z wiarą ten Chleb, który po to zstąpił z nieba, aby nas ży­wić i uspokajać. Gdybyśmy wierzyli Bożemu słowu, wiedzielibyśmy, że są takie dobra, których nawet przez śmierć nie tracimy. Przeciwnie - dzięki niej przechodzą w nasze trwałe po­siadanie. Gdybyśmy w to wierzyli, nie przestraszałoby nas ubó­stwo ani choroba, a już najmniej śmierć. Prawdziwie wierzący chrześcijanin umie we wszystkim znaleźć radość i pokój.

Jeśli dla nas — jak dla św. Pawła (zob. Flp 1, 21) - życiem będzie Chrystus, wówczas śmierć będzie zyskiem, a za­tem żadna strata nie wywoła w nas żalu. Dobrze więc zapamiętajmy to polecenie, które usłyszeli­śmy:

„Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki, a który da wam Syn Człowieczy”.