Żniwa

Niedziela, XI Tydzień Zwykły, rok A, Mt 9,36-10,8

Jezus, widząc tłumy, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce niemające pasterza. Wtedy rzekł do swych uczniów: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo». Wtedy przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości. A oto imiona dwunastu apostołów: pierwszy – Szymon, zwany Piotrem, i brat jego Andrzej, potem Jakub, syn Zebedeusza, i brat jego Jan, Filip i Bartłomiej, Tomasz i celnik Mateusz, Jakub, syn Alfeusza, i Tadeusz, Szymon Gorliwy i Judasz Iskariota, ten, który Go zdradził. Tych to Dwunastu wysłał Jezus i dał im takie wskazania: «Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego. Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela. Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy. Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie».

 

Gdy za kilka tygodni w naszej Ojczyźnie rozpoczną się żniwa, ktoś, porównując to, co działo się na naszych wsiach 20–30 lat temu, może powiedzieć, że dziś to już i żniwo małe, i robotników mało. Coraz więcej pól stoi odłogiem, coraz więcej rolników takich z dziada pradziada mówi: dziś już się to nie opłaci. Zatem na naszych polach żniwa coraz mniejsze i żniwiarzy coraz mniej. Także patrząc na współczesnych chrześcijan, można by przyłożyć podobny szablon. Żniwo małe, bo coraz mniej zainteresowanych żniwami dla królestwa Bożego, to i robotników mało, bo widzimy, że z roku na rok mamy coraz mniej duchownych i świeckich zaangażowanych w to żniwo.

Dlaczego dziś coraz mniej ludzi jest zaangażowanych w to żniwo? Dlaczego coraz mniej powołań do kapłaństwa? Czy Pan Bóg dziś już nie powołuje z taką intensywnością, jak kiedyś? Wzywa i powołuje, tylko dziś ten głos Boga, głos powołania jest bardziej zagłuszony. Dziś wielu mówi do nas „Pójdź za mną”. Zachęca nas do swojego żniwa. Czasem wydaje się ono atrakcyjniejsze, bo mniej wymagające.

Dziś słyszymy w Ewangelii imiona powołanych. Chciejmy tam usłyszeć także swoje imię. Nie idźcie do pogan. Idźcie raczej do owiec, które poginęły. Nie trzeba ich szukać daleko, na innych kontynentach. Mieszkają na naszych ulicach, w naszych blokach, a może i w naszych mieszkaniach.

Wiarą mamy się dzielić. Darmo ją otrzymaliśmy, dlatego nie możemy jej zatrzymywać tylko dla siebie. Wiara jest to jedna z niewielu rzeczywistości, która gdy się dzieli, to się mnoży. Taki paradoks. Gdy dorastający syn widzi swego silnego ojca, jak zgina kolana do modlitwy, to on wtedy wie, że jest Ktoś, przed kim nawet jego ojciec uklęknie. Kiedy małe dziecko widzi modlących się rodziców, idzie z nimi w niedzielę do kościoła, to ma właściwe świadectwo, które skuteczniej zachęci do modlitwy niż prośby czy groźby. Dziś przeminął już czas nauczycieli wiary. Dziś jest czas i zapotrzebowanie na świadków wiary. Bądźmy zatem apostołami Jezusa Chrystusa, idąc i głosząc, a wtedy znów żniwo będzie wielkie.