Zróbcie wszystko...

Poniedziałek, Święto Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła, rok I, Łk 1,26-38

 Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja? Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie. Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: Napełnijcie stągwie wodą! I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu! Oni zaś zanieśli. A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem - nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli - przywołał pana młodego i powiedział do niego: Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory. Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.

     „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Słowa te usłyszeli słudzy weselni z ust Maryi w Kanie Galilejskiej. Możemy sobie tylko wyobrażać, jak byli zdumieni, jeśli  chwilę wcześniej słyszeli dialog między Nią a jej Synem, który wydawał się odmówić Jej prośbie. Ich konsternacja musiała być jeszcze większa, kiedy zostali poproszeni, aby zanieść zawartość stągwi do skosztowania staroście weselnemu. Możemy słusznie przypuszczać, że byli prawie pewni, że niosą wodę i narażą się w najlepszym wypadku na kpiny albo nawet jakieś poważniejsze konsekwencje. 

    Czasem i nam może się wydawać, że pójście za głosem Boga, za Ewangelią, to jakaś niedorzeczność. Tymczasem Maryja mówi dziś również do nas, abyśmy nie wahali się wykonać wszystkiego, do czego On nas wzywa, zaprasza, co nam proponuje, chociażby wydawało się nam to nieprawdopodobne i niepojęte.  Idąc dalej, Matka Kościoła mówi nam, abyśmy zaufali do końca Kościołowi Matce, chociaż  idąc drogą Ewangelii czulibyśmy się czasem jak owi słudzy przekonani, że niosą zwykłą wodę. Amen


Fot. sxc.hu