Zrozumienie

Poniedziałek, Poniedziałek Wielkanocy, rok A, Mt 28,8-15

A Jezus rzekł do nich: Nie bójcie się. Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą. Gdy one były w drodze, niektórzy ze straży przyszli do miasta i powiadomili arcykapłanów o wszystkim, co zaszło. Ci zebrali się ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy i rzekli: Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdyśmy spali. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu. Ci więc wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami i trwa aż do dnia dzisiejszego.

 

Słuchałem wczoraj w radiu reportażu na temat cudu uzdrowienia przez św. Charbela pewnej kobiety libańskiej z ciężkiej nieuleczalnej choroby. Po nim rozpoczęła się pomiędzy zaproszonymi do radiowego studia gośćmi dyskusja na temat wiarygodności zjawisk nazywanych przez Kościół cudami.

Gości było trzech: zakonnik - dominikanin, dziennikarz jakiegoś katolickiego pisma i członek Towarzystwa Racjonalistow. Prawdę powiedziawszy najbardziej zainteresowała mnie wypowiedź tego ostatniego. Człowiek ten robił bowiem wszystko, by obalić konkretne argumenty, padające zarówno z ust uzdrowionej - bohaterki reportażu, jak i dwoch pozostałych interlokutorów. Po dłuższej chwili ewidentnego nienawiazywania do przytaczanych wcześniej faktów, prób poszukiwania banalnych uzasadnień czegoś, czego w ludzkich kategoriach po prostu nie da się ogarnąć, człowiek ów, podkreślający swój ateizm, wzbudził we mnie w gruncie rzeczy współczucie. Wyobraziłem sobie, jak smutne muszą być dla niego nadchodzące święta, nawet jeżeli nie przeczy historycznemu potwierdzeniu życia Jezusa (chociaż nazwał Ewangelie jedną z mitycznych opowieści), bez próby zrozumienia tego, co zrozumiał Piotr i Jan po wejściu do pustego grobu. 

Ci wszyscy, którzy zderzają się z wielką tajemnicą pustego grobu na siłę szukają prostego wytłumaczenia. Brak pokory i akceptacji ludzkich ograniczeń intelektualnych oraz bezradności wobec nieskończonej wielkości i mocy Zmartwychwstałego z wygody i chęci utrzymania autorytetu próbują zakrzyczeć jak arcykapłani. Obyśmy nigdy nie uwierzyli w ich pogłoski, a wówczas radość Wielkanocy trwać będzie w nas całe życie!

 

Przeczytaj również >>Czego nie powiedział ks. Jan<< - Eweliny Gładysz.