Zrzuć swoją maskę

Poniedziałek, III Tydzień Wielkiego Postu, rok II, Łk 4,24-30

I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman. Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwali Go z miejsca, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na stok góry, na której ich miasto było zbudowane, aby Go strącić. On jednak przeszedłszy pośród nich oddalił się.

 

 

Czas Wielkiego Postu to dobra okazja, aby częściej niż zwykle zaglądać w swoje życie duchowe, badać je, oczyszczać, aby stawało się na wzór Mistrza – Jezusa Chrystusa. Wejdź zatem w refleksję nad swoją wiarą i zapytaj siebie: czy łatwo jest Ci mówić w środowisku, w którym na co dzień żyjesz o swojej wierze, o miłości do Pana Jezusa? Może często masz obawy do dawania świadectwa o Jezusie?

Postawię dość śmiałą tezę: najtrudniej mówić o wierze, dawać jej świadectwo wśród tzw. „swoich”. Przytoczony tekst ewangelii potwierdza tę tezę: „Zaprawdę, powiadam wam: żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie” (por. Łk 4,24). Inne przekłady tego tekstu napiszą dosłownie: „Zapewniam was…”. Sam Bóg zapewnia nas, że prorok nie będzie akceptowany właśnie wśród swoich. Może pomyślisz sobie w tym momencie: cóż ze mnie za prorok? Przecież prorok to ktoś, kto przemawia w imieniu Pana Boga i z Jego mandatu. Rzeczywiście może stricte w pojęciu biblijnym nie jesteś prorokiem, ale… Skoro jesteś uczniem Jezusa, słuchasz Jego Ewangelii, pragniesz żyć Jego słowami, to nie możesz tylko ograniczyć się do samego siebie! „Bylebym sam się zbawił”. Nie możesz zamknąć się tylko dla siebie. Nawet zakony kontemplacyjne, które odcięły się od świata, ciągle ten świat omadlają i pragną zbawienia wszystkich ludzi.

Musisz stawać się lokalnym prorokiem, który będzie najpierw swoim życiem potwierdzał to, w co wierzy. I tu zaczyna się problem – co inni powiedzą? Może wykpią, ośmieszą, będą starać strącić Cię ze zbocza ich życia. Wielu chrześcijan wówczas przybiera maskę ze świata. W sercu wierzy, ufa Chrystusowi, stara się żyć Ewangelią, jednak kiedy przychodzi, aby zaświadczyć o Nim wśród swoich, ubiera maskę światową. „…żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie” – słowa Jezusa, które zapewniają, że niezrozumienie, a może nawet i nienawiść, może budzić wśród innych rozlegający się głos Boga. 

Prowadziłem kiedyś rozmową z pewną osobą, która otwarcie stwierdziła: „Proszę księdza, ja wierzę, chodzę do Kościoła, kocham Jezusa. Kiedy jednak spotykam się z kolegami w pracy i wywiązuje się dyskusja na temat Kościoła, biskupów, kapłanów – często w postaci krytyki, jakoś boję się stawać w ich obronie. Chociaż wiem, że powinienem i serce mi tak podpowiada, a jednak…”. Zapytałem: dlaczego tak robisz? Padła szybka odpowiedź: „Boję się, że mnie większość wyśmieje, będzie potem podchodziła jak do jakiegoś świętoszka, a może i dewota…”.

Niestety. Wielu wierzących w podobnych sytuacjach przybiera maskę milczenia, zapominając wówczas o słowach Jezusa: „Do każdego, kto przyzna się do mnie przed ludźmi, przyznam się i ja przed moim Ojcem, który jest w niebie; a każdego, kto mnie się wyprze przed ludźmi, wyprę się i ja przed moim Ojcem, który jest w niebie” (por. Mt 10, 32-33).

Być prorokiem we współczesnym świecie nie jest może rzeczą łatwą. Obracamy się w kręgach, w których dużo łatwiej przychodzi nam się przechwalać grzechem, niż pokazać dobro swego serca. 

Jezus pragnie pokrzepić nas swoim słowem i zaprasza, by porzucić wszystkie maski, które zasłaniają prawdziwe oblicze wiary. „Nie lękajcie się. Jam zwyciężył świat” (J 16, 33). Wielki Post to najlepszy czas, by porzucić maski milczenia, pozoru i udawania, a oddać siebie na wyłączną własność Boga.