Doświadczenie Wielkanocy

Brzask słońca wielkanocnego poranka odsłania niespotykaną w historii ludzkości tajemnicę, której pierwszą jaskółką jest pusty grób. W miejscu, w którym jeszcze do niedawna unosił się zapach śmierci i pogrzebu, daje się odczuć wyraźny, choć raczej nieodczuwalny w takich miejscach, zapach życia i nadziei. Potwierdzają to zarówno nasze nozdrza, jak i oczy, które przecieramy ze zdumienia, widząc odsunięty od grobu kamień.

Maria Magdalena jako pierwsza ma odwagę pójść w miejsce, które boli, i dlatego jako pierwsza doznaje zadziwienia nowością, której nie rozumie – myśli, że skoro zabrano kamień, zabrano także z grobu jej Pana. Pusty grób nie od razu wskazuje na zmartwychwstanie Chrystusa, ale będąc niemym świadkiem tego wydarzenia, staje się dla Magdaleny obrazem wartym tysiąca słów, z którym nie chce i nie może pozostać sama.

Swoim odkryciem dzieli się z Piotrem i Janem, którzy od razu biegną do miejsca, gdzie Go złożono. Dopiero teraz okazuje się, że wewnątrz grobu życie nie płynie ludzkim, lecz boskim rytmem, czego dowodem są leżące bez ciała płótna i chusta. Dla umiłowanego ucznia znaki te od razu stanowią doniosły dowód zmartwychwstania Jezusa. Chociaż nie zobaczył jeszcze Zmartwychwstałego, to jednak już teraz w miejscu śmierci dostrzegł rozkwitające życie: „Ujrzał i uwierzył”. Wierzy ten, kto kocha.

Tym właśnie jest Wielkanoc.

Pójściem do miejsca bólu i śmierci oraz odkryciem, że miejsce to jest puste.

Podzieleniem się z bliskimi swoimi wątpliwościami i narastającym zdumieniem.

Wejściem do pustego grobu i zasmakowaniem wiarą znaków rodzącego się tutaj życia.

W każdym człowieku możliwa jest Wielkanoc, przejście od zagubionego spojrzenia Marii Magdaleny do widzenia życia oczami umiłowanego ucznia. Podobnie jak Jan, na swoje życie zdecydowały się już popatrzeć miliardy ludzi, którzy uwierzyli w ofiarowaną im przez Jezusa moc zmartwychwstawania w codziennym życiu. Niezliczone ludzkie historie, dla których grób był jak klatka dla ptaka. Patrząc na pusty grób Jezusa i na znajdujące się w nim znaki życia, uwierzyli jednak, że człowiek jest takim ptakiem, któremu nie służy żadna klatka, dlatego grzechem byłoby go w niej więzić.