ICE 2016: nadzwyczajne czasy Ducha Świętego

 

Tradycyjnie już dzień w kampusie Międzynarodowego Centrum Ewangelizacji ICE 2016 przy ul. Piastowskiej w Krakowie rozpoczął się Eucharystią. „Najważniejsze dla ewangelizatora jest wiedzieć, kim jest Bóg. Bóg Abrahama kocha rozmawiać z człowiekiem – mówił bp Grzegorz Ryś, komentując dialog Abrahama z Bogiem na temat Sodomy. – Bóg rozmawia z człowiekiem, bo dba o relacje” –dodawał kaznodzieja.

„Wiara to nie jest przekonanie, że Bóg istnieje. Wiara to jest wejście w tę rozmowę z tym przekonaniem, że Bóg kocha rozmawiać z człowiekiem. Bóg jest Słowem dla człowieka. Bóg nie potrafi istnieć inaczej niż jak Słowo dla człowieka. Bóg kocha rozmawiać z człowiekiem” – zapewniał hierarcha.

Komentując Ewangelię, kaznodzieja zwrócił uwagę, że Jezus był człowiekiem modlitwy. „Jest takim człowiekiem modlitwy, że uczniowie mówią w końcu do Niego: naucz nas się modlić” – zauważył bp Ryś i dodawał, że przypowieść przywołana przez św. Łukasza zwraca uwagę, że człowiek proszący o chleb swojego sąsiada jest w swojej prośbie natarczywy, wręcz bezwstydny. „On wie, o co prosi i dla kogo prosi. Prosi dla swojego przyjaciela i prosi o coś, co jest ważniejsze niż jego własna godność” – mówił bp Ryś, zwracając uwagę, że z taką gorliwością o braci powinni ewangelizatorzy prosić o Ducha Świętego dla nich.

Hierarcha zaznaczył, że najważniejszym określeniem Boga jest słowo „Ojciec”. „Ojciec da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą. Prośmy z bezczelnością dzieci Boga” – apelował bp Ryś, przywołując katechizmową definicję modlitwę, że jest to „dziecięce przylgnięcie do Ojca ponadto, co odczuwamy i pojmujemy”. „Modlitwa jest po to, żeby wykształcić taką relację do Ojca, ponadto, co czujesz i ponadto, co rozumiesz” – zakończył bp Ryś.

Na scenach ICE 2016 w Krakowie przez całą niedzielę trwała ewangelizacja, a we wszystkich polskich diecezjach kończyły się Dni w Diecezjach poprzedzające Światowe Dni Młodzieży. W spotkaniu z młodymi świata rejonu tyskiego wzięła udział ekipa Profeto. Ks. Michał Olszewski SCJ wzywał młodych, żeby byli „misjonarzami Skarbu”, którym jest życie w Chrystusie zapoczątkowane przez chrzest. Sercanin apelował, by młodzi w swoich środowiskach głosili Jezusa i pomogli swoim rówieśnikom wygrać walkę z duchem tego świata, który chce ukraść Chrystusa człowiekowi. „Walczcie w imieniu Chrystusa. Walczcie o człowieka. Możecie wygrać życie wieczne nie tylko dla siebie, ale także dla swoich bliskich, dla swoich przyjaciół i tych, którzy może już daleko odeszli” – apelował. 

Drogą do odkrycia Skarbu i wygrania o niego walki, o której mówił ks. Olszewski jest przeżycie doświadczenia, że „Bóg mnie kocha”. Sercanin zachęcał młodych do żywej relacji z Bogiem. „Powiedz Mu: Chcę być odnaleziony/odnaleziona. Chcę doświadczyć tego, że mnie kochasz i chcę być misjonarzem Twego Skarbu” – mówił.

Wieczorem w kampusie ICE 2016 przy ul. Piastowskiej odbyło się trzecie spotkanie z cyklu „Credo” na temat „Wierzę w Ducha Świętego”, który podjęli były i obecna prezydent Międzynarodowej Katolickiej Odnowy Charyzmatycznej. 

„Otrzymaliśmy Ducha Świętego, kiedy zostaliśmy ochrzczeni” – mówił Charles Whitehead zaznaczając, że osoby, które zostały ochrzczone jako małe dzieci nie wierzyły w Ducha Świętego, ale tę wiarę mieli ich rodzice i chrzestni, dlatego każdy z nas musi sobie zadać pytanie, czy zna Ducha Świętego.

Charles Whitehead odebrał solidne wykształcenie w jezuickiej szkole, ale jak powiedział – nie miało to wpływu na jego serce, a co za tym idzie także na jego życie. „Ja zawsze wierzyłem, ale nie praktykowałem, bo tego nie było w moim sercu” – mówił. Już jako mąż i ojciec dwójki dzieci został doświadczony mocą żywej wiary swoich przyjaciół i wraz z żoną oddali swoje życie Panu w nowy sposób i zostali ochrzczeni w Duchu Świętym. „Wszystko, co dotychczas rozumiałem, co miałem w umyśle, nagle stało się rzeczywistością w moim życiu. Nie byłem już normalnym katolikiem. Odkryłem, że jestem jednym z szalonych katolików – mówił Whitehead, opowiadając o tym, jak stał się charyzmatykiem. – „Duch Święty, którego otrzymałem w czasie chrztu był teraz żywy, działał w moim życiu, prowadził mnie w sposób niesamowity, posługując się mną” – dodawał.

Kilka miesięcy później Charles z żoną leciał do Singapuru. Z lotniska Heathrow lata codziennie ok. 10 lotów do Singapuru. W każdym jambojecie jest ok. 500 osób. „Usiadła obok mnie młoda dziewczyna, która zapytała, po co lecimy do Singapuru. Odpowiedziałem, że będziemy przemawiać na spotkaniach z grupami modlitewnymi. Zapytała, czy jesteśmy katolikami, po czym powiedziała, że też jest katoliczką, ale nie chodzi do kościoła” – opowiadał Whitehead, który wówczas powiedział do dziewczyny, że też taki kiedyś był, ale jego życie się zmieniło. „Powiedziałem jej, że jestem teraz charyzmatycznym katolikiem. Ona odpowiedziała: „o mój Boże, moja matka jest charyzmatyczką i ona się modli za mnie, żeby moja wiara się odnowiła”. Później zapytała mnie, jak się nazywam” – relacjonuje ewangelizator. Kiedy usłyszała, że to Charles Whitehead, to się przestraszyła, bo jej matka modliła się właśnie o to, żeby go spotkała, bo twierdziła, że Charles Whitehead jest osobą, która najlepiej wyjaśni jej, czym jest odnowa charyzmatyczna. „Modlitwy twojej mamy zostały wysłuchane” – odpowiedziałem. Rozmawiali przez cały lot – 12 godzin.

Jane pracuje w biurze turystycznym w Australii. Dwa razy w roku odwiedza swój rodzinny dom, latając przez Singapur. Po wylądowaniu Jane od razu zadzwoniła do swojej mamy. 18 miesięcy później mama Jane zadzwoniła do Charlesa, żeby mu podziękować, że córka znowu zaczęła chodzić do kościoła. Jane poznała też wierzącego chłopaka z Pragi, z którym właśnie tam miała się pobrać. Bardzo zależało jej na tym, żeby Sue i Charles byli na ślubie. Dla Whiteheadów było to praktycznie niemożliwe, bo w sierpniu zawsze prowadzą różne konferencje. Ale na prośbę mamy Jane Charles sprawdził kalendarz. Okazało się, że w dniu, w którym jest ślub, Whiteheadowie mają konferencje w …Pradze. I mieli dzień wolny – konferencja kończyła się w piątek, a lot powrotny mieli w niedzielę.

„Nie wiem, czy są wśród nas matematycy, którzy mogliby policzyć, jakie jest prawdopodobieństwo, że mogliśmy się spotkać w tym samolocie. To musiał sprawić Duch Święty – mówił Whitehead. – Opowiedziałem wam tę historię, żebyście zobaczyli, jaki praktyczny jest Duch Święty. Czasami musimy zrobić wiele rzeczy, ale innym razem o wszystko zatroszczy się On. Ale musimy być zdolni do tego, o co prosi Duch Święty” – dodawał.

„Każdy z nas musi poddać swoje życie Duchowi Świętemu tak, aby pozwolić Duchowi Świętemu być Bogiem w naszym życiu. On zmienia nasz normalny sposób myślenia. Musimy być otwarci na dary Ducha Świętego i musimy być przygotowani na to, że Duch Święty będzie dokonywał zaskakujących rzeczy. I tylko wtedy, kiedy to wszystko się w naszym życiu dzieje, możemy uczciwie powiedzieć: „wierzę w Ducha Świętego”. Nie możemy żyć życiem chrześcijańskim bez Niego. Ale musimy podjąć decyzję, że pójdziemy za Duchem. A wtedy będą się działy niesamowite rzeczy każdego dnia na chwałę Bożą” – mówił Whitehead.

Michelle Moran, jako prezydent Międzynarodowej Katolickiej Odnowy Charyzmatycznej ma okazję spotkać się z papieżem Franciszkiem. Na jednym z nich Ojciec Święty powiedział, że „żyjemy w nadzwyczajnych czasach Ducha Świętego, że czyni On rzeczy, których wcześniej nie byliśmy w stanie sobie wyobrazić”. Papież Franciszek zwrócił też uwagę, że Duch Święty działa coraz szybciej, a Moran się z tym zgodziła. „Żyjemy w czasach ostatecznych, w których Duch jest ciągle wylewany” – powiedziała. 

„Jeśli Pan przyszedłby powtórnie dziś wieczorem i zapytał o rachunek mojego życia, to pytam siebie, czy jestem gotowa na to spotkanie” – mówiła dalej Moran i dodawała, że każdy z nas na ziemi ma misję, której musi być wierny. „Ta misja może być doprowadzona do końca tylko przez Ducha Świętego. Dlatego prawdziwe pytanie dotyczy tego, jak bardzo oddałem swoje życie i zdolności Duchowi Świętemu” – przekonywała Moran, zaznaczając, że ta misja, to głoszenie Królestwa Bożego i bycie ambasadorem Ducha Świętego. „Nigdy jej nie wypełnimy, gdy będziemy polegać tylko na swoich siłach” – przekonywała Moran, która później przywołała trzy obrazy Ducha Świętego – wiatr, wodę i ogień i zachęcała do otwarcia na wszystkie nowe rzeczy, które pochodzą od Ducha Świętego.