ICE 2016: trwać w Jezusie dla Jego chwały

W sobotę, pod nieobecność bp. Grzegorza Rysia, Eucharystia w Międzynarodowym Centrum Ewangelizacji ICE 2016 celebrowana była w języku francuskim. Kaznodzieja, nawiązując do Ewangelii o winnym krzewie, mówił, że Jezus zaprasza każdego, by nie umieszczać Go między innymi zajęciami naszego życia, ale w środku – w centrum naszego życia. „Kto trwa w Nim, a On w nas, to przynosi dużo owoców – dla chwały Jego Królestwa. To przez Jego wielkość my stajemy się wielkimi” – mówił kapłan, zaznaczając, że to dzięki Eucharystii możemy być latoroślami wszczepionymi w winny krzew, którym jest Chrystus.

„Życzę wam, aby ta Eucharystia, którą odprawiamy, nigdy się nie skończyła, abyśmy mogli nieść Chrystusa wszędzie tam, gdzie idziemy i aby On wziął nas ze sobą i zaniósł wszędzie tam, gdzie On pójdzie. Kiedy jedni pójdą na różne sceny, żeby ewangelizować, inni zostaną tutaj, żeby Go adorować – wszyscy będziemy zjednoczeni z Nim” – zakończył kaznodzieja.

Kapłan nawiązał do stałej adoracji Najświętszego Sakramentu w bazie ICE 2016 przy ul. Piastowskiej, gdzie w specjalnym namiocie obok eucharystycznego Jezusa znajdują się także relikwie bł. Karola de Foucauld – patrona ICE 2016. Organizatorzy zachęcają uczestników Międzynarodowego Centrum Ewangelizacji do adoracji także w godzinach nocnych. „Gdyby ktoś mnie zapytał, co jest ważniejsze – czy bezpośrednia ewangelizacja na ulicach i placach miasta, czy modlitwa w tej intencji w naszej kaplicy, to nie potrafiłbym tego rozstrzygnąć. Oba elementy są tak samo ważne; dopełniają się” – mówił ks. Artur Godnarski.

Od godzin około południowych do późnego wieczora przy sześciu scenach ICE 2016 trwała ewangelizacja. Jedna ze scen umieszczona jest przy ulicy Franciszkańskiej w pobliżu tzw. Okna Papieskiego. Grupa francuskich i brazylijskich ewangelizatorów zachęcała mieszkańców i turystów do włączenia się do radosnego śpiewu i entuzjastycznych tańców. Pod scenami kilkuosobowe grupki ewangelizatorów głoszą kerygmat i posługują modlitwą wstawienniczą.

Jedną z takich grupek współtworzy adwokat z Dęblina, który na ewangelizacji w czasie ICE 2016 i Światowych Dni Młodzieży spędza swój urlop. „Moja wiara wynikała z tradycji. Nie mogłem sobie poradzić też z grzechem, który oddzielał mnie od prawdziwej relacji z Bogiem. Przełomowym momentem w moim życiu, który sprawił, że dziś jestem w tym miejscu, był wyjazd na rekolekcje organizowany przez wspólnotę, w której dziś wzrastam. Usłyszałem tam, że Bóg mnie kocha bez względu na to, kim jestem i co robię, że na Jego miłość nie muszę w żaden sposób zasługiwać. Wtedy przyznałem się też do tego, że sam nie pokonam swoich słabości – może zrobić to tylko Jezus, do którego krzyża przybiłem swój grzech. To był moment mojego nawrócenia. Ogłosiłem Jezusa Panem całego swojego życia. Dostałem nowe życie” – dzielił się swoim świadectwem Rafał, który przyznawał, że w Krakowie w czasie ewangelizacji rośnie także jego wiara, gdy słyszy, jak ewangelizatorzy opowiadają o swoim doświadczeniu Jezusa.

Ewangelizatorów w Krakowie można rozpoznać po specjalnych identyfikatorach, ale także po tym, że są „uzbrojeni” w Pismo Święte. „Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną” – przywołuje cytat z Apokalipsy św. Jana (3, 20) Rafał. „Jezus nie wejdzie do naszego życia, jeśli go nie zaprosimy. On stoi u drzwi i kołacze. Stoi przed drzwiami, w których klamka jest tylko po naszej stronie i tylko od nas zależy, czy ją złapiemy i otworzymy Mu drzwi. Tylko od nas zależy, czy przyjmiemy Słowo Boże i wpuścimy do naszego domu Jezusa. A jak wejdzie, to zacznie przemieniać nasze życie” – mówił Rafał, członek wspólnoty Przyjaciele Oblubieńca w Lublinie, która jest częścią Pallotyńskiej Szkoły Nowej Ewangelizacji.

Do ewangelizatorów w Krakowie dołączył także Ulf Ekman – twórca zielonoświątkowego kościoła Słowo Życia i przez 30 lat jego pastor. W latach 2002-2005 został wysłany przez swoją wspólnotę do Ziemi Świętej, by założyć centrum studiów w Jerozolimie, gdzie rozpoczęło się jego inspirujące spotkanie z katolicyzmem. Mówi, że radość i żarliwa miłość do Jezusa, jaką mieli bracia i siostry katolicy, prowokowały go do stawiania pytań o to, czym jest Kościół katolicki, co zaowocowało konwersją do Kościoła katolickiego w 2014 r.

Ulf Ekman był gościem w studiu Radia Profeto w „Rozmowie dnia”. Ks. Michał Olszewski zapytał go o radę dla polskiego Kościoła, w którym coraz bardziej dostrzegany jest proces sekularyzacji, a którego Ekman doświadcza w swojej rodzinnej Szwecji. „Są dwie ekstremy, które znane są także z biblijnej historii Izraela. Ze względu na otaczające okoliczności można wpaść w „mentalność getta” albo ulec procesowi asymilacji, żeby się uchronić przed prześladowaniami. Kościół zachodni znajduje się właśnie w tym samym miejscu. W nostalgiczny sposób tęskni za przeszłością, tam, gdzie było bezpieczne miejsce, niezarażone nowoczesnym światem, ale tego już nie ma, ponieważ to nie świat zaraża ale twoje serce. Z drugiej strony jesteśmy pod nieustannym naciskiem świata, żeby iść na kompromisy. Wydawałoby się, że ze względu na ewangelizację może powinniśmy pójść na pewne kompromisy, żeby łatwiej dotrzeć do ludzi, ale w ten sposób wszystko rozcieńczamy” – mówił Ekman, przypominając, że Jezus powiedział, że ten świat będzie nas nienawidził. „Działanie tak, żeby ludzie nas zaakceptowali oraz tworzenie gett nie sprawdza się” – dodawał, wskazując, że trzeba wprowadzać w życie wskazania Soboru Watykańskiego II i nie pozwolić ogarnąć się strachowi, bo „dzisiejsze czasy mogą nas uczynić „bitter” (zgorzkniałym) albo „better” (lepszym)” – podsumował ewangelizator ze Szwecji.

W sobotni wieczór nie było także spotkania z cyklu „Credo” (kolejne – z Charlsem Whiteheadem (Anglia) i Michelle Moran (Anglia), które poprowadzi ks. Michał Olszewski SCJ zaplanowane jest na niedzielny wieczór), a wszyscy uczestnicy ICE 2016 zostali zaproszeni na jedną ze scen ewangelizacyjnych w Rynku Głównym, gdzie wieczorem odbył się wielki koncert uwielbienia – „Jednego Serca, Jednego Ducha”, który od trzynastu lat w uroczystość Bożego Ciała odbywa się w Rzeszowie i który gromadzi kilkadziesiąt tysięcy słuchaczy.

„Nie tańczę, nie śpiewam, ale chciałem wam powiedzieć, że was kocham. Chciałem odwdzięczyć waszą miłość i waszą troskę o Kościół przynajmniej tymi słowami, że was kocham” – powiedział do uczestników koncertu kard. Stanisław Dziwisz. „Jesteście pokoleniem Jana Pawła II. Niektórzy mówią, że nie ma pokolenia Jana Pawła II. Pytam was: jest to pokolenie czy nie ma” – pytał metropolita krakowski, a tłum zgromadzony przed sceną odpowiadał „jest!”. „Też jestem przekonany, że to pokolenie jest i dziś obecne w Krakowie. To pokolenie się nie pogubiło, ale rośnie, rozwija się, podejmuje nowe zadania. Jan Paweł II nie przemawia dziś słowami, ale przemawia przez was – waszymi ustami, waszą młodością, waszym przywiązaniem do Kościoła. Jesteście apostołami nowej ewangelizacji, jesteście apostołami Jana Pawła II” – mówił kard. Dziwisz i apelował, by każdy zabrał ze sobą z Krakowa iskrę miłosierdzia i zaniósł ją do wszystkich miejsc w Polsce i na świecie.