Jestem świadkiem

W ostatnim czasie w mediach sporo wypowiedzi gwiazd w poprzek obowiązujących trendów – pozytywnie o wierze, Bogu, małżeństwie i rodzinie mówią m.in. Agnieszka Chylińska, Paweł Domagała czy Michał Koterski.

Hitem w ostatnim czasie jest wywiad, którego w ramach promocji swojej nowej płyty „Pink Punk” udzieliła Agnieszka Chylińska. Rozmawiający z wokalistką m.in. Marcin Prokop zastanawia się, czy piosenkarka ciągle znajduje ukojenie w wierze, bo kilka lat temu przyznała się do swojego nawrócenia.

„Oj tak, przede wszystkim to jest cudowne i to mnie trzyma, tylko teraz już jestem łajdakiem, który przychodzi do Pana Jezusa. Przychodzę jako łobuz i mówię «Czy taką mnie kochasz? Czy taką mnie kochasz, k...a? Czy to prawda, że właśnie taką będziesz mnie kochał? Właśnie taką – niedobrą, egoistyczną, poje…ą, robiącą rzeczy złe, robiącą rzeczy podłe. Czy taką mnie pokochasz?». Teraz ta modlitwa jest żarliwsza. Myślę, że teraz ta modlitwa jest bardziej prawdziwa. To mnie trzyma. To jest bardzo fajna relacja i tego nie zgubię. To jest takie przyjście do przyjaciela, któremu się kłamało przez lata. (…) On mówi: «Poczekam tu na ciebie, spoko. Przyjdź do mnie». Ja przyszłam i powiedziałam: «Wszystko zjeb…łam. Przytul mnie, nic nie mów, kochaj mnie»”.

***
- Ja mam tam na górze Edwarda Miszczaka, a ty kogo tam masz?
- Ja mam siłę wyższą, którą w moim przypadku jest Bóg. On zawsze był w moim życiu i myślę, że w tych najtrudniejszych momentach był najbardziej.

To dialog Kuby Wojewódzkiego z aktorem Michałem Koterskim, który w show TVN-u przyznał, że od czterech lat nie bierze narkotyków. „Nie ma większego haju niż życie na trzeźwo”. Poza sukcesem zawodowym nie ukrywał radości ze szczęśliwego związku i rocznego synka.

Koterski opowiedział przypowieść, w której utrudzony życiem człowiek wyrzuca Bogu swoją samotność, bo gdy przeżywał najtrudniejszy okres w swoim życiu nie widział obok siebie Boga. – Dlaczego wtedy widziałem tylko jeden ślad na piasku? – To były moje ślady – niosłem cię na swoich ramionach – odpowiedział Bóg. 

***
Paweł Domagała autor hitu „Weź nie pytaj” (67 mln odsłon na YouTube) przyznał ostatnio, że utwór powstał, gdy dowiedział się, że jego żona jest w ciąży. Artysta po raz drugi został ojcem.

„W pewnym momencie poczułem, że wszystko mam. Nic tego w moim życiu nie zapowiadało, że będę w takim momencie w jakim jestem i nie wiem czy do końca sobie na to zasłużyłem. I poczułem ogromną radość. I ta radość była dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Ta piosenka jest odpowiedzią na zaskoczenie radości, które mnie dotknęło” – mówił w programie „Kuba Wojewódzki” Domagała.

Kilka lat temu w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Paweł Domagała powiedział, że dla niego „wierność jest najważniejszym atrybutem męskości”. O to stwierdzenie zapytał także teraz Kuba Wojewódzki. „To jest kwestia mojego rozumienia wolności. Taka wierność daje mi wolność. Miłość, to jest pewna decyzja, w której trwanie daje spokój, radość i wolność. Mogę sobie na więcej pozwalać w życiu” – odpowiedział Domagała, który w swoim hicie śpiewa: „nie chcę wolności – chcę miłości”.

Z kolei w programie „Rezerwacja” Domagała zwrócił uwagę, że wielkie szczęście ukryte jest w codzienności. „Codzienność jest magiczna, codzienność mnie inspiruje do działania, do życia, codzienność jest dla mnie czymś niebywałym” – mówił Domagała, a na pytanie dziennikarki o najbardziej magiczne rzeczy w życiu opowiada krótko: „Dzieci, żona – to jest jakiś odlot”.

nie chcę przygód
ja ciebie mam, ciebie mam
największą przygodę jaką zesłał mi Pan (Alleluja, Amen, Heja)

***
Wielu się oburza na wulgaryzmy, którymi Chylińska okrasza swoje wypowiedzi o wierze i Bogu. Może słusznie. Wielu krytykuje Domagałę, że przyjmuje zaproszenie od Wojewódzkiego, który go obraża. Może słusznie. Wielu obrażają nachalne aluzje seksualne w telewizyjnych shows. Pewnie słusznie. Ale ta – niechciana może przez wielu – otoczka, nie powinna przesłonić przekazu, który płynie z ich wypowiedzi. Oni są do bólu szczerzy – do bólu słuchacza czy prowadzącego. Autentyczność ich świadectwa daje odbiorcy pewność, że nie przekazują wyuczonej formułki, ale opowiadają o czymś, co przeżyli na własnej skórze, czego doświadczyli w życiu. Widz ma pewność, że za to, w co wierzą, daliby się pokroić.

Oburzonym na formę czy anturaż sugeruję przymknąć na to oko, a spojrzeć na te wywiady, jak na pojedyncze historie bardzo konkretnych ludzi. Takie szczere i prostolinijne mówienie o wartościach najważniejszych w swoim życiu, a dziś często niepopularnym w popularnych mediach, mnie osobiście bardzo buduje. Daje też do myślenia, jakim ja jestem świadkiem poprzez to, co i jak mówią, jaka jest jakość mojej pracy, jak odnoszę się do bliskich, jak wygląda moja modlitwa. Czy ktoś, kto spojrzałby na moje życie z boku, mógłby być nim zbudowany?