Po niedzieli, czyli o reperkusjach wczorajszego Słowa (36)

EWANGELIA J 16, 12-15

Jezus powiedział swoim uczniom: «Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek słyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam oznajmi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego bierze i wam objawi».


Z powyższym, trynitarnym echem Słowa, rozpoczynamy kolejny, życiowy tydzień. Wymagania, oczekiwania, sprawy przerastające nasze siły i czas, który możemy im poświęcić... A pośród nich ludzie, bez których życie nie miałoby sensu i Słowo, to wczorajsze, które jawi się jako azymut, wskazujący drogę do serca.

Dlaczego do niego...? Bo w nim ukryta jest tajemnica, misterium Boga, którego chwały nie jest w stanie pojąć i zrozumieć żaden ludzki umysł. Tylko serce, a więc istota naszego człowieczeństwa, w którym rozlana jest nadprzyrodzona miłość, może stać się przestrzenią życia, zawiązania duchowej wspólnoty. W niej wszystko jest darem, dobrem, jednością...

Jak do niej dołączyć...? Potrzeba kontemplacji, wejścia w siebie, w głębię naszej istoty, w serce, w którym miłość Boża rozlana jest przez Ducha Świętego. W potencji, w możności już tworzymy wspólnotę osób! Wewnętrzna jedność (ad intra) domaga się jednak wyjścia, objawienia (ad extra), aby to, co dokonuje się wewnątrz, zaktualizowało się także na zewnątrz!