Po niedzieli, czyli o reperkusjach wczorajszego Słowa (42)

EWANGELIA Łk 10, 1-12. 17-20 Pokój królestwa Bożego

Jezus wyznaczył jeszcze innych, siedemdziesięciu dwóch uczniów i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie. Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: „Pokój temu domowi”. Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają; bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: „Przybliżyło się do was królestwo Boże”».

«Lecz jeśli do jakiego miasta wejdziecie, a nie przyjmą was, wyjdźcie na jego ulice i powiedzcie: „Nawet proch, który z waszego miasta przylgnął nam do nóg, strząsamy wam. Wszakże to wiedzcie, że bliskie jest królestwo Boże”. Powiadam wam: Sodomie lżej będzie w ów dzień niż temu miastu». Wróciło siedemdziesięciu dwóch z radością mówiąc: «Panie, przez wzgląd na Twoje imię nawet złe duchy nam się poddają». Wtedy rzekł do nich: «Widziałem szatana spadającego z nieba jak błyskawica. Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie».

 

Wiele, bo blisko sześćdziesiąt tysięcy osób, wróciło, z warszawskiego stadionu, o brzasku wczorajszego dnia, do swoich domów. Prorocze okazały się słowa organizatorów, którzy mówili, iż Stadion Narodowy stanie się w tym dniu Stadionem Uwielbieniowym. To miejsce w pełni zasługiwało na miano świątyni Ducha Świętego, który wylewał swoje dary na zgromadzonych ludzi. Tym zaś, który posyłał nam Ducha był sam Chrystus Pan, dlatego nikogo nie dziwił fakt, iż najczęściej wypowiadanym tam słowem było Imię JEZUS. To Ono stanowiło centrum tego spotkania, fundament, bez którego nie miałoby ono sensu...

Po raz kolejny zatem wypowiadam stanowczo słowa o tym, iż Ewangelia się dzieje... Głoszone jest Słowo, w człowieku rodzi się wiara, a ona uzdalnia go do przyjęcia uzdrawiającej mocy Pana!

W kontekście niedzielnego Słowa Bożego, chciałbym jednak zwrócić uwagę na inny motyw, nieobcy stadionowej świątyni..., motyw modlitwy. Po tym jak Chrystus stwierdza oczywisty dla wszystkich fakt: Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało, nie mówi On o potrzebie werbowania apostołów za pomocą tandetnych reklam czy populistycznych nawoływań, lecz wypowiada pokorne słowa prośby: proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo.

Pierwsza jest zatem modlitwa, zawsze i wszędzie modlitwa... - przed pisaniem, czytaniem, akcją charytatywną, czy wreszcie tą, o której wyżej - akcją powołaniową. Tylko wtedy, apostoł nie powstaje w wyniku ludzkiej produkcji, lecz jest wynikiem działania Boga. Jest darem, który, aby zachować w sobie zdolność do przeobrażania rzeczywistości, również potrzebuje modlitwy, łączności z tym, który go powołał.

W przeciwnym wypadku, a więc wtedy, gdy jest on produktem li tylko ludzkiej reklamy lub propagandy, nie można go już nazwać apostołem, lecz zwykłym rzemieślnikiem.