Poranne kukuryku...

Niedziela, I Tydzień Adwentu, rok A, Rz 13, 11-14

 

DRUGIE CZYTANIE Rz 13, 11-14 Zbliża się nasze zbawienie

Bracia:

Rozumiejcie chwilę obecną: teraz nadeszła dla was godzina powstania ze snu. Teraz bowiem zbawienie jest bliżej nas niż wtedy, gdyśmy uwierzyli. Noc się posunęła, a przybliżył się dzień. Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła. Żyjmy przyzwoicie jak w jasny dzień: nie w hulankach i pijatykach, nie w rozpuście i wyuzdaniu, nie w kłótni i zazdrości. Ale przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa i nie troszczcie się zbytnio o ciało, dogadzając żądzom.

 

Któż, po krótkiej albo inaczej mówiąc, przesuniętej w czasie nocy, nie chciałby o pianiu koguta zaśpiewać wraz z Robertem Chojnackim i Andrzejem Piasecznym: No, jeszcze niech nikt nie obudzi mnie. Właśnie przychodzi najlepszy sen. Już jestem w środku, genialnie cicho jest. Telefon dzwoni, a może go zjeść... z tytułowego singla Budzikom śmierć...?

Lubimy spać... i dobrze! - bo chrześcijanin powinien spać (myślę, że od św. Pawła, który woła do Rzymian: pora wstać! - nie dostanę zbytnio po głowie). Więcej, chrześcijanin powinien być znawcą i realizatorem snów. W nich świat lepszy jest, piękny jest..., "Kotki dwa" i takie tam. I to takie tam daje moc, inspirację, zadaje pytanie: czy to musi być tylko sen? Czy to nie może się dziać w realu, na etacie i po godzinach..., wtedy gdy kołdra już dawno utraciła ciepło naszych ciał?

A na etacie i po godzinach zima i leje deszcz... Sen o tropikach rozbija się o pierwszą lepszą przeszkodę na długodystansowym odcinku szczurzego wyścigu. Szybko staje się jasne, że biblijni bracia Józefa to tak naprawdę my..., że nasze sny biorą w łeb, a tych, którzy w nie jeszcze wierzą, jak choćby wspomniany Józef, chcemy ich pozbawić!

A potrzeba inaczej! Potrzeba realizmu snów! W nich moc ukryta tkwi, aby wstać, aby kochać, aby siać, aby dobro dać! Gdy brakuje takiej świadomości snu i we mnie rodzi się ich krytyka... A może bardziej krytyka tych, którzy traktując sen, jako swoistego rodzaju instrumentum, nie podnoszą codziennej rękawicy rzeczywistości, lecz wolą trwać, choć to w nich nie uświadomione, na łożach boleści...

 

Fot.: sxc.hu