Powroty

Niedziela, XXX Tydzień Zwykły, rok B, Jr 31,7-9

Są wśród nich niewidomi i dotknięci kalectwem, kobieta brzemienna wraz z położnicą; powracają wielką gromadą. Oto wyszli z płaczem, lecz wśród pociech ich przyprowadzę. Przywiodę ich do strumienia wody równą drogą, nie potkną się na niej. Jestem bowiem ojcem dla Izraela, a Efraim jest moim synem pierworodnym».

 

Wiele razy cieszyłem się z powrotu do domu. Cieszyłem się, gdy inni do niego wracali. Cieszyłem się nawet wtedy, gdy jeszcze nie wrócili, ale ja byłem pewien, że wrócą..., dali słowo. Pamiętam wjazdową bramę, którą jako dziecko otwierałem na długo przed zaplanowaną wizytą. W ten sposób, w radości i nadziei spotkania zapamiętałem niejeden rodzinny powrót.

Jeremiasz wieszczy Izraelowi dokładnie taki sam scenariusz. Owszem, nie określa dnia powrotu, czy sposobu, w jaki się to dokona, ale powtarza za Izajaszem, iż powrót Pana na Syjon jest nieodwołalny (por. Iz 52, 8), bo Pan jest wierny.

Jest jak scenarzysta, który wie, iż napisany przez siebie tekst do łatwych nie należy. Nie zraża się zatem pojedynczymi wpadkami aktorów, nie drze scenariusza na strzępy, ani go nie poprawia. Jest jak sceniczny sufler, który podpowiadając zapomnianą frazę, wyprowadza z największych perypetii. Wtedy zaś staje się jasne, że Pan wciąż tu jest i że Jego powrót jest nieodwołalny.