Słodka pomoc dla Afryki

 Celem akcji „Benedykt Pączka zaprasza na pączka” było pozyskanie środków na otwarcie pierwszej w Republice Środkowoafrykańskiej i Czadzie szkoły muzycznej. Zakonnik od września 2013 r. pracuje w miejscowości Ngaoundaye w RŚA, gdzie jako misjonarz głosi Ewangelię, ale często jego obecność wykracza poza zadania związane z posługą kapłańską. Kapucyni dokarmiają i kształcą osierocone dzieci, kopią studnie w wioskach, w których nie ma dostępu do bieżącej wody oraz budują szkoły, bo jak twierdzą, edukacja jest jedyną szansą na zmianę w sercu Afryki.

Misje w przypadku Brata to powołanie w powołaniu, bo najpierw został Brat zakonnikiem a później misjonarzem i to w zakonie chyba nie do końca kojarzonym z działalnością misyjną.

Być misjonarzem to jeszcze raz wyrzec się tego, co dla ciebie najważniejsze: rodzina, bracia, kraj, przyjaciele... Kiedy podejmowałem decyzję o wyjeździe na misje, kilka razy płakałem. Powiem tak: było ciężko. A dzisiaj, prawie po dwóch latach, cieszę się, że tutaj jestem. To miejsce, gdzie naprawdę czujesz się potrzebny i, w pewnym stopniu, niezastąpiony.

 

Jak wygląda codzienna praca kapłana na misji?

To zwykła praca, prawie taka, jak w Polsce. Żyjemy we wspólnotach, tylko że w mieszanych – ze mną jest jeden Włoch i trzech Środkowoafrykańczyków. Są modlitwy, wspólne posiłki, praca się trochę różni – dobrze, aby misjonarz znał się na wielu rzeczach, od zdrowia po budownictwo, tutaj się to przydaje.

 

Czy sytuacja polityczno-społeczna w RŚA ustabilizowała się? Ubiegłoroczne doniesienia były bardzo niepokojące; łącznie z porwaniem polskiego księdza... Jakie są skutki rebelii w społeczności, którą się opiekujecie?

Sytuacja w wielu rejonach RŚA jest tragiczna. Oddziały Seleki ciągle nie chcą uznać państwowych władz, giną ludzie, nie można spokojnie się przemieszczać, szkoły nie działają, ciągle trzeba być przygotowanym do ucieczki. Bardzo dużo ludzi opuściło swoje domy, mieszkają w obozach dla uchodźców. Odkąd 7 km od nas mamy wojsko na granicy naszego kraju, żyjemy spokojnie. Można normalnie prowadzić swoje życie. Dzięki Bogu prawie po trzytygodniowych prośbach władze RŚA wysłały w nasz region wojsko.

 

Czy jakieś trudności pomogła zmienić pomoc, która dotarła do Braci z Polski, m.in. z ubiegłorocznej akcji „Wyślij pączka do Afryki”?

To wielka pomoc, która dotarła do nas dzięki życzliwości naszego wojska. Kupiliśmy podstawowe środki do życia, pomagaliśmy ludziom odbudować ich spalone domy, dla naszych wiosek wykonaliśmy w naszej stolarni prawie tysiąc drzwi i okien.

Są konkretne projekty, na które w tym roku Fundacja Kapucyni i Misje przeznaczy pieniądze. Zapraszam Was do zaglądnięcia na naszą stronę internetową. Zapaczkujcie dla Afryki, zapraszam Was gorąco i słodko!

 

W tym roku, fundusze zebrane w czasie akcji zostaną przeznaczone na kilka projektów prowadzonych przez polskich kapucynów w Czadzie i Republice Środkowoafrykańskiej. Chodzi o budowę trzech szkół (Kpakali, Dongue Yoyo i Bam) i trzech kaplic (Bilseme, Monts de Lam, Kowone). Społeczności tych miejscowości czynnie włączą się w realizację tych projektów – przygotowanie cegieł, kamieni, piasku. Zakonnicy podkreślają, że te działania integrują też miejscową ludność. Siódmy projekt dotyczy finansowania działalności Punktu Socjalnego dla Ubogich Caritas w Ngaoundaye w RŚA, gdzie pracuje br. Benedykt Pączka. Łączny koszt wszystkich projektów to ponad 400 tys. zł. W tym momencie licznik na stronie akcji pokazuje blisko 15 tys.

Do włączenia się w akcję bardzo zachęcane są szkoły i cukiernie. Jak można wesprzeć misje kapucynów w Afryce – czytaj na

www.paczek.kapucyni.pl.