Słowo o Słowie, czyli kilka słów ks. Adama Pastorczyka SCJ do świątecznej Ewangelii (28)

Ewangelia Mt 28, 8-15 Chrystus zmartwychwstały ukazuje się niewiastom

Gdy anioł przemówił do niewiast, one pospiesznie oddaliły się od grobu z bojaźnią i wielką radością i biegły oznajmić to Jego uczniom. A oto Jezus stanął przed nimi i rzekł: «Witajcie». One zbliżyły się do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon. A Jezus rzekł do nich: «Nie bójcie się. Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą». Gdy one były w drodze, niektórzy ze straży przyszli do miasta i powiadomili arcykapłanów o wszystkim, co zaszło. Ci zebrali się ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy i rzekli: «Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdyśmy spali. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu». Oni zaś wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami i trwa aż do dnia dzisiejszego.

 

"Mateuszowe" niewiasty nie mają imion... i dobrze! Mają za to lęk, paralizator, który fałszuje ich rzeczywistość, racjonalny sposób postępowania i rozumowania... To pułapka prowadząca do świata iluzji, zakłamania, prowadzenia sobie tylko znanej "gry". Krótko mówiąc: lęk oddala nas od prawdy..., demoralizuje świat w nas i wokół nas!

Na potwierdzenie tej tezy nie potrzeba przedstawiać wyszukanych przykładów, gdyż ostatnie, medialne doniesienia z północnokoreańskiej stolicy, mówią same za siebie...

Dlatego dopóki nie zabrzmią w ludzkich uszach Jezusowe słowa: Nie bójcie się. Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą, dopóty lęk, a co za tym idzie Szatan, będzie zakładał nam kolejne maski nieprawdy i fałszu. Tylko bowiem Jezus poprzez swój dar pokoju może wyzwolić nas z rzeczywistości zastraszenia i lęku.

Obecne przy Jezusie niewiasty przyjęły ów dar obejmując Jezusa za nogi. One prawdziwie spotkały Tego, którego pragnęły zobaczyć, dlatego w swym przekazie są autentycznymi apostołkami Ewangelii... Już się nie boją, lecz głoszą.

Ciągle jednak pozostają tacy, którzy zarówno wtedy, jak i dzisiaj, z lęku przed władzą lub za pieniądze, nie przyjmują objawianej im prawdy, lecz fałszują rzeczywistość do tego stopnia, że powtórzona po wielokroć nieprawda, w końcu staje się "prawdą"... I "prawda" trwa..., dopóty, dopóki nie oczyści jej spotkanie z Prawdą, która zmartwychwstała.