Słowo o Słowie, czyli słów kilka do niedzielnej Ewangelii (7)

XXXI Niedziela Zwykła (B)

Mk 12, 28b-34 Największe przykazanie

Jeden z uczonych w Piśmie zbliżył się do Jezusa i zapytał Go: «Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?» Jezus odpowiedział: «Pierwsze jest: „Słuchaj, Izraelu, Pan, Bóg nasz, Pan jest jedyny. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą”. Drugie jest to: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Nie ma innego przykazania większego od tych». Rzekł Mu uczony w Piśmie: «Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznieś powiedział, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary». Jezus widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: «Niedaleko jesteś od królestwa Bożego». I już nikt więcej nie odważył się Go pytać.

---

"Pierwsze jest: „Słuchaj, Izraelu..."

Dopiero później to, co wynika ze słuchania... - kochanie.

Nie można zrozumieć, nie można poznać i pokochać bez słuchania...

Nie usłyszysz kochającej Cię osoby, zanim wpierw nie poznasz jej głosu...

W przeciwnym wypadku, wśród mnóstwa dźwięków, nie usłyszysz tego jedynego, które pragnie twego szczęścia - głosu Boga, głosu matki i ojca...

To nie przypadek, że słuchanie jest tak istotne... W Roku Wiary, wręcz najważniejsze!

Gdy o tym mówię, przypominam sobie, jak przed kilkoma laty, czytając "Zdumiewającą bliskość" ks. Tadeusza Dajczera, zrozumiałem, co znaczy prawdziwie słuchać, poznać, być dla drugiego i w konsekwencji prawdziwie go pokochać...

Dwie osoby. Rozmowa. Słuchanie. Bezinteresowna obecność. Jestem tu dla ciebie, ty dla mnie. Jestem, bo chcę. Otwarty na słuchanie, aby bardziej cię poznać i pokochać...

Nagle trzask. Łomot. Ktoś się zbliża. Krok za krokiem przybliża nieznaną postać. W takcie bezinteresownej obecności dwóch osób pojawił się zgrzyt.

Nieznana postać przyszła, by załatwić sprawę. Nie chodziło o słuchanie, poznanie i pokochanie, ale o zwykły interes.

Jeden z wielu... Wszystkie bez wejścia w relację...

A szkoda, bo tylko ona  prowadzi do odkrycia przed Bogiem i człowiekiem całego swego serca, by móc zostać poznanym i pokochanym do końca.