Tyś Królową

Sobota, 4 Niedziela Wielkanocna, rok I, J 19,25-27

Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.

 

         Dzisiejszy fragment Ewangelii to tylko cztery zdania. Każde z nich niesie w sobie jednak ogromny ładunek ludzi i spraw, wykraczających daleko poza tamte wydarzenia. Osią całego wydarzenia jest krzyż. To wokół niego i na nim tworzy się nowa historia – nie bójmy się powiedzieć – całej ludzkości. Z jednej strony wszystko wydaje się kończyć – ostatnie chwile Jezusa przed śmiercią. Z drugiej czujemy, że to przecież jakiś nowy początek – uczeń wziął Matkę do siebie…

       Może i ja jestem w takiej sytuacji, że coś we mnie kończy się i zamiera, a to niekoniecznie musi być „śmierć”, ale może być szansą na coś nowego… Dlatego, podobnie jak Jan, „weźmy” do siebie Maryję, zaprośmy Ją, porozmawiajmy o nas i naszych codziennych sprawach… Ty za nami przemów słowo, Maryjo…, bo z dawna Polski Tyś Królową…

 

Inne komentarze ks. Roberta