W poniedziałek, o niedzielnych reperkusjach Słowa... (35)

EWANGELIA J 2, 1-11 Wesele w Kanie Galilejskiej

W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już wina». Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Jeszcze nie nadeszła moja godzina». Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie». Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: «Napełnijcie stągwie wodą». I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: «Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu». Ci zaś zanieśli. A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem, i nie wiedział, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli, przywołał pana młodego i powiedział do niego: «Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory». Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.

 

Jeszcze wczoraj, Maryja wraz z Apostołami, wyczekiwała obiecanego przez Chrystusa Ducha Świętego. Dziś, nie znajdziemy jej już w Wieczerniku, lecz na weselnej uczcie, na której zabrakło Ducha...

Smaczek tej historii dodaje także fakt, iż to wydarzenie jest historycznie uprzednie w stosunku do wczorajszego ukazania się Parakleta. To jednak tylko potwierdza niezaprzeczalny fakt trwałego przebywania Ducha Świętego w Maryi od momentu Zwiastowania.

Jednakże z tym doświadczeniem Maryja nie chce pozostać sama... I nie zostaje! Na dodatek, z pomocą przychodzi jej jeszcze niezręczna sytuacja, w której znaleźli się nowożeńcy. Stojąca w osłupieniu służba mogła zastanawiać się, kto popełnił błąd, kto nie dopilnował, by w weselnych puzzlach nie zabrakło ważnego elementu... Jednakże reakcja Maryi: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie»., szybko ukręciła głowę tym niepotrzebnym dywagacjom...

Niezaprzeczalnie owa woda jest typem Tego, który miał przyjść... - Świętego Ducha. I tak jak po Zmartwychwstaniu, tak i teraz, posyłającym jest sam Chrystus Pan. Napełniona po brzegi staje się winem, które zachwyca, ubogaca, przynosi radość i pokój w sercach gości i weselnego starosty.

To woda Ducha ożywiającego Kościół, która smakuje tylko wtedy, gdy wypełnia ludzkie wnętrze "aż po brzegi". To także woda Maryi - Matki Kościoła, która nie bez racji, z powyższej przyczyny, przez swych czcicieli nazywana jest "Pneumatoforą", niosącą Ducha.