Żeby wytrwać, trzeba trwać…

Sobota, bł. Karoliny Kózkówny, dziewicy i męczennicy (18 listopada), rok I, Łk 18,1-8

Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać: «W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: „Obroń mnie przed moim przeciwnikiem!” Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: „Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie nachodziła mnie bez końca i nie zadręczała mnie”». I Pan dodał: «Słuchajcie, co mówi ten niesprawiedliwy sędzia. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?»

 

Czym jest wytrwałość? – jest budowaniem w sobie postawy, którą tworzą małe, pojedyncze, mądre, dobre decyzje. Cierpliwością, konsekwencją w działaniu. Wytrwać, żeby ucieszyć się rezultatem. Wytrwać, żeby odkryć sens. Sens, którego czasem natychmiast, „od razu” nie widać. Podobnie jest z modlitwą.

„Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać”. Jezus uczy nas w dzisiejszej Ewangelii wytrwałości w modlitwie. Pokazuje nam postawy osób, które stawia za przykład.

Uczmy się trwania w modlitwie każdego dnia, bo trwać w modlitwie to trwać w relacji Miłości. Cieszyć się z obecności Tego, który jest Miłością, zawierzać, dziękować, przepraszać, prosić, ufać, trwać w dziękczynieniu! Nieustannie!

„A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę”.