Zepsuty samochód

Kilka dni temu Marcin Gajda na swoim Facebooku zamieścił następujący wpis:

„Zepsuł się samochód i ekipa nie dojechała:

a) widać, że to Boża sprawa, bo są przeciwności

b) widać Bóg nie chciał, aby dojechali – wola Boża

c) to działanie demoniczne – zły się wścieka

d) anioł stróż ich ochronił – widać po drodze spotkałoby ich coś złego

A może po prostu samochód się zepsuł?”

 

Świetne! Marcin, który czasem lubi w ten sposób prowokować, pozostawił ten wpis bez żadnego komentarza, pokazując w bardzo prosty i obrazowy sposób problem rozeznawania duchowego. Bardzo łatwo wpadamy w pokusę „uduchawiania” wszystkiego, co wokół nas się dzieje. Szukamy nadprzyrodzoności w decyzjach, które mamy podjąć – raz Pana Boga, a raz szatańskie sztuczki. Oczekujemy cudownych znaków, które potwierdzą, że dobrze wybraliśmy. Chcemy mieć „pokój serca”, który będzie znakiem pełnienia woli Bożej. Ale Pismo św. wyraźnie ostrzega: „Serce jest zdradliwsze niż wszystko inne i niepoprawne – któż je zgłębi?” (Jr 17, 9). Możesz więc trwać w ciężkim grzechu i jednocześnie mieć pokój serca.

Stworzenie na obraz Boga daje nam, obok nieśmiertelności, sumienia i wolnej woli, również rozum. Jesteśmy wyposażeni przez Boga we wszystko, co jest nam potrzebne, aby żyć i wybierać mądrze. Mamy czas na dojrzewanie i nabieranie mądrości. Nie musimy dziwacznie interpretować zdarzeń, które mają miejsce w naszym życiu. Nie musimy dodawać jakichś magicznych znaczeń do naszych niepowodzeń ani zrzucać na Boga odpowiedzialności za nasze wybory. Czasem (często) trzeba włączyć rozum, który mówi – spokojnie, po prostu zepsuł się samochód.