Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić». Potem zwrócił się do samych uczniów i rzekł: «Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli».
Rosnąca liczba samobójstw księży w największym katolickim kraju na świecie sprawiła, że brazylijscy duchowni zaczęli coraz uważniej przyglądać się przyczynom cierpienia duchownego w codziennym życiu Kościoła. Samotności oraz pokusom, na jakie są w tym życiu narażeni.
Narastającemu problemowi wśród brazylijskiego duchowieństwa przyjrzał się w listopadzie Eduardo Campos Lima, dziennikarz pracujący dla amerykańskiego katolickiego portalu Crux. W opublikowanym na portalu tekście cytowany jest m.in. ekspert ds. samobójstw wśród duchownych ks. Lício de Araújo Vale. Jak wskazują autorzy badania, duchowny ma za sobą doświadczenie wieloletnich badań na ten temat. Ksiądz Vale prowadził je niespełna 7 lat: od sierpnia 2016 r. aż do czerwca 2023. W tym czasie w samej tylko Brazylii samobójstwo popełniło aż 40 księży.
Przyjmując, że wskaźnik samobójstw dla całej Brazylii jest stosunkowo niski jak na światowe standardy (wynosi 5,7 na 100 000 mieszkańców), w grupie 30 000 samych tylko brazylijskich księży współczynnik ten powinien oscylować na poziomie około 1,7. W ciągu wspomnianych 7 lat dawałoby to około 12 samobójstw. Wynik 40 samobójstw, jaki odnotowano w rzeczywistości, jest zatem prawie czterokrotnie wyższy od średniej krajowej. Mało tego. Jak wskazują statystyki, problem, zamiast maleć, raczej narasta. Samego tylko 18 listopada samobójstwo popełniło dwóch księży w wieku 34 i 45 lat. Dodatkowo na swoje życie targnął się tego dnia także jeden były duchowny.
„Pielgrzymka Wynagradzająca” to oddolny ruch świeckich katolików o charakterze modlitewno-pokutnym. Pielgrzymka odbywa się w milczeniu. Zaczyna się Mszą Świętą w jednym z krakowskich sanktuariów i kończy w innym kościele sanktuaryjnym. Jest to dzieło ukryte, pątnicy nie mają żadnych zewnętrznych oznak. Czyny ekspiacyjne podejmujemy dla Boga, który widzi w ukryciu i zna głębię serc.
„Pielgrzymka Wynagradzająca” po raz pierwszy odbyła się 15 maja 2021 roku. Rozpoczęła serię sześciu jednodniowych pielgrzymek fatimskich, które trwały od maja do października w jedną z sobót miesiąca.
12 grudnia 2021 roku powstał drugi projekt: ,,VII Pielgrzymka Wynagradzająca za grzechy przeciwko życiu”, nazwanej później ,,Tepeyac”. Odbyła się trzy razy, od grudnia do lutego 2022 roku, szła z sanktuarium św. Józefa do sanktuarium Matki Bożej Błogosławionego Macierzyństwa w Płaszowie. Miesiąc po jej zakończeniu razem z kustoszem w.w. sanktuarium ks. Zenonem Siedlarzem SCJ zainicjowaliśmy duchową kontynuację pielgrzymek w postaci całodziennej "Adoracji Wynagradzającej za grzechy przeciwko życiu". Rozpoczęliśmy ją 25 marca 2022 roku i prowadzimy 25 dnia każdego miesiąca, na pamiątkę Wcielenia Syna Bożego. Gdy ten dzień wypada w niedzielę, adorację przesuwamy na poniedziałek. W grudniu natomiast będziemy pokutować we wspomnienie Świętych Młodzianków, męczenników z Betlejem.
Jako kontynuację i pogłębienie tej myśli podjęliśmy 9-letnią „Wielką Nowennę Wynagradzającą za grzechy przeciwko życiu”, która została rozpoczęta 25 listopada 2022 roku w Sanktuarium Matki Bożej Błogosławionego Macierzyństwa. Szczegóły można znaleźć na stronie wynagradzaj.pl. Można nas znaleźć na Facebooku, wpisując Wielka Nowenna Wynagradzająca.
Jesień jawi się jako bardzo depresyjna pora roku, podczas której niemalże cały dzień panuje mrok i szarość i brakuje nam chęci na jakiekolwiek aktywności. Poza tym każdy rodzic boryka się z mnóstwem chorób swoich dzieci, z niekończącymi się katarami, kaszlami, o zgrozo jelitówkami. I tak czekamy na upragnione święta, które choć na chwilę przekują ten smutny i ciężki czas w coś przyjemnego i bliskiego naszym sercom. W tym roku choroby nas też jakoś nie omijają, można nawet rzec, że pierwszy raz w swoim macierzyństwie doświadczam prawie cotygodniowych przerw od zajęć w przedszkolu spowodowanych chorobami. Nie dość, że przez swoje problemy zdrowotne muszę się ciągle izolować, to teraz czuję się jeszcze bardziej jak więzień w swoim domu. Trudno nawet wyjść na spacer, kiedy pogoda zrobiła się iście jesienna, pochmurna, wietrzna i raczej nie sprzyja żadnej zdrowej aktywności. I tak zmuszeni poniekąd jesteśmy być w domu i spędzać długie wieczory prawie codziennie w podobny sposób. Z jednej strony dobra organizacja i pewna powtarzalność są potrzebne, przede wszystkim naszym dzieciom, które czują się w takiej przestrzeni bezpiecznie. Niemniej potrzebujemy od czasu do czasu zmiany, by nie czuć znużenia, podenerwowania, niechęci do siebie nawzajem.
Najgorsze jest wówczas, że w takich momentach zdarza nam się trochę krytyczniej myśleć o sobie samych, ponieważ czujemy się mniej kreatywne, a każdy nasz dzień jest próbą przetrwania. Wydaje nam się, że nie dajemy naszym dzieciom czegoś znacznie bardziej wartościowego czy pomysłowego, że się z nami po prostu nudzą, niczego się nie uczą. Zdarza nam się obserwować innych rodziców i w ich działaniach widzieć coś więcej. Przede wszystkim więcej zaangażowania czy chęci, kiedy my czujemy już ogromne przemęczenie i wyczerpanie wszelkich rodzicielskich zasobów. I do tego krótka droga, by niestety wmówić sobie, że jest się niewystarczającym rodzicem. I tak się zastanawiam, dlaczego tak szybko poddajemy się tym trudnym emocjom i sami skazujemy się na tak okrutny wobec siebie osąd. Przecież doskonale wiemy, że w każdym rodzicielstwie czy macierzyństwie jest czas lepszy i gorszy, i to zupełnie normalne sytuacje. Dlaczego tak szybko o tym zapominamy i próbujemy odnaleźć swoją wartość w oczach innych, a nie w swoich. Pewnie wynika to z naszego braku pewności siebie i wiary w swoje możliwości. Owszem, nie jest nam to dane raz na zawsze, bo nad tym trzeba pracować, stale odnawiać w sobie zdrowe poczucie wartości. A czasami wystarczy tak naprawdę zmienić perspektywę patrzenia na siebie.
Na tę podróż nie da się przygotować. Nie da się jej też zaplanować. Zawsze jest zaskakująca, zazwyczaj, niestety, bardzo boleśnie. A najgorsze, że nie ma nadziei na powrót do punktu, z którego w tę podróż wyruszyliśmy. I nigdy nie będzie.
Jeśli ktoś w swoim życiu towarzyszył osobie z demencją, ten wie, co to za podróż. Czasem przygotowania do niej trwają jakiś czas, nawet kilka lat. Pewne niepokojące symptomy się pojawiają, ale nie chcemy ich traktować poważnie. Bywa, że sobie tłumaczymy, że to tylko niewinna pomyłka, że to zmęczenie, starość. Jakoś rozumiem taką postawę. Włącza się po prostu mechanizm obronny, bo uświadomienie sobie, że ta podróż w nieznany świat już się rozpoczęła, a może trwa już jakiś czas, może być dla wszystkich ekstremalnie trudnym doświadczeniem. Tak jak trudnym doświadczeniem jest sytuacja, w której nagle, z dnia na dzień, stajemy oko w oko z nową rzeczywistością. Zdarza się, że u osób starszych pod wpływem na przykład rozmaitych urazów pojawiają się zmiany demencyjne. Nie tylko nam, zdrowym, trudno się z tą sytuacją pogodzić. Ta osoba chora też nagle znalazła się w innym świecie, którego nie zna, nie rozumie. A najtrudniejsze jest to, że my, towarzysze tej podróży, nie jesteśmy w stanie jej tego świata objaśnić.
Jakiś czas temu towarzyszyłam pewnej osobie w takiej podróży w nieznany świat. Podróż ta zaczęła się nagle. Zwykłe wyjście po codzienne zakupy skończyło się upadkiem, złamaniem kości i się zaczęło. Z godziny na godzinę znana mi od lat osoba zmieniała się nie do poznania. Stawała się bezradna jak dziecko, choć jeszcze tydzień wcześniej funkcjonowała samodzielnie, a jej myślenie i działanie było jak najbardziej logicznie. W pewnym momencie uznała nawet, że jest małą dziewczynką, którą trzeba się opiekować. Ale nie to było najgorsze, choć bardzo bolesne było patrzenie, jak rozpada się ona na milion kawałków, jak przenosi się w dziwną krainę, o której istnieniu tylko ona miała pojęcie.
Coś Wam dziś opowiem. Historię dawną. Co wcale nie znaczy, że zmyśloną. Po prostu starą. Opowiadaną kolejnym pokoleniom Indian przez gujański las.
Wielu historię potwierdziło. Historycy, pisarze, podróżnicy… Wśród nich także i nasz rodzimy: Arkady Fiedler. On także ją usłyszał. Pewnie od samych Indian, wśród których tyle mieszkał. Wszak tutaj ta historia przekazywana jest z pokolenia na pokolenia. Powtarzana półszeptem przy trzasku iskier ogniska. Bo opowiada o czymś naprawdę okrutnym. Ale i o czymś, co pozwala nam wiedzieć – także dzisiaj – czego warto się wystrzegać. I na co uważać.
Wszystko działo się tutaj w Gujanie. U podnóży „Matki Wszystkich Wód”. Gigantycznego skalnego ostańca, Roraimy. Góry dla wielu Indian uznawanej za świętą. U jej południowego przedmurza. W Gujanie Brytyjskiej. Kiedy? Mało kto umie dokładnie wskazać. Najprawdopodobniej między rokiem 1840 a 1845.
Główny bohater naszej historii miał na imię Awakaipu. Był Indianinem z plemienia Arekuna. Oswojonym z miastowym stylem życia. Wiele lat spędził w stolicy kraju, Georgetown. Tam też w lokalnych barach oraz na ulicy nauczył się kuglarskich sztuczek. Uważany za spryciarza i cwaniaka, doskonalił swoje umiejętności z każdym tygodniem. Stał się sławny na całe miasto. „Awakaipu – magik”, mówili. Nadszedł dzień, w którym uznał, że to jest ten czas. Jego czas.
Doskonale wszyscy wiemy, że Adwent wiąże się z czuwaniem. W teologii biblijnej „czuwać” znaczy dosłownie „odmawiać sobie snu podczas nocy”, bo podstawowym powodem czuwania jest troska o nasze bezpieczeństwo. A zatem czuwać to być przytomnym, walczyć ze znużeniem, by osiągnąć zamierzony cel.
Maszynista, prowadząc pociąg, ma w lokomotywie tzw. czuwak. To przycisk, który maszynista musi wcisnąć mniej więcej co 60 sekund, aby potwierdzić, że zachowuje kontrolę nad sobą i nad prowadzonym pociągiem. Znalazłem taki opis tego czuwaka: „W zależności od rodzaju pociągu, który prowadzi maszynista, oraz trakcji, czuwak lub jego element musi być stale wciśnięty w trakcie jazdy (tzw. czuwak bierny) lub uruchamiany w określonym momencie jazdy (czuwak aktywny). Niespełnienie tych wymogów automatycznie powoduje zapoczątkowanie hamowania awaryjnego pociągu” (Wikipedia).
Projekt ABBA to głoszenie kerygmatu połączone z modlitwą o uzdrowienie organizowane przez Profeto.
Rosnąca liczba samobójstw księży w największym katolickim kraju na świecie sprawiła, że brazylijscy duchowni zaczęli coraz uważniej przyglądać się przyczynom cierpienia duchownego w codziennym życiu Kościoła. Samotności oraz pokusom, na jakie są w tym życiu narażeni.
Narastającemu problemowi wśród brazylijskiego duchowieństwa przyjrzał się w listopadzie Eduardo Campos Lima, dziennikarz pracujący dla amerykańskiego katolickiego portalu Crux. W opublikowanym na portalu tekście cytowany jest m.in. ekspert ds. samobójstw wśród duchownych ks. Lício de Araújo Vale. Jak wskazują autorzy badania, duchowny ma za sobą doświadczenie wieloletnich badań na ten temat. Ksiądz Vale prowadził je niespełna 7 lat: od sierpnia 2016 r. aż do czerwca 2023. W tym czasie w samej tylko Brazylii samobójstwo popełniło aż 40 księży.
Przyjmując, że wskaźnik samobójstw dla całej Brazylii jest stosunkowo niski jak na światowe standardy (wynosi 5,7 na 100 000 mieszkańców), w grupie 30 000 samych tylko brazylijskich księży współczynnik ten powinien oscylować na poziomie około 1,7. W ciągu wspomnianych 7 lat dawałoby to około 12 samobójstw. Wynik 40 samobójstw, jaki odnotowano w rzeczywistości, jest zatem prawie czterokrotnie wyższy od średniej krajowej. Mało tego. Jak wskazują statystyki, problem, zamiast maleć, raczej narasta. Samego tylko 18 listopada samobójstwo popełniło dwóch księży w wieku 34 i 45 lat. Dodatkowo na swoje życie targnął się tego dnia także jeden były duchowny.
Jedno Słowo – Żal mi tego ludu
Jezus przyszedł nad Jezioro Galilejskie. Wszedł na górę i tam siedział. I przyszły do Niego wielkie tłumy, mając z sobą chromych, ułomnych, niewidomych, niemych i wielu innych, i położyli ich u Jego stóp, a On ich uzdrowił. Tłumy zdumiewały się, widząc, że niemi mówią, ułomni są zdrowi, chromi chodzą, niewidomi widzą. I wielbiły Boga Izraela. Lecz Jezus przywołał swoich uczniów i rzekł: «Żal Mi tego tłumu! Już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają, co jeść. Nie chcę ich puścić zgłodniałych, żeby ktoś nie zasłabł w drodze». Na to rzekli Mu uczniowie: «Skąd tu na pustkowiu weźmiemy tyle chleba, żeby nakarmić tak wielki tłum?» Jezus zapytał ich: «Ile macie chlebów?» Odpowiedzieli: «Siedem i parę rybek». A gdy polecił tłumowi usiąść na ziemi, wziął siedem chlebów i ryby i odmówiwszy dziękczynienie, połamał, dawał uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do syta, a pozostałych ułomków zebrano jeszcze siedem pełnych koszów.
Jedno Słowo – Objawiłeś prostaczkom
Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić». Potem zwrócił się do samych uczniów i rzekł: «Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli».
Jedno Słowo – Powiedz Słowo
Gdy Jezus wszedł do Kafarnaum, zwrócił się do Niego setnik i prosił Go, mówiąc: «Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi». Rzekł mu Jezus: «Przyjdę i uzdrowię go». Lecz setnik odpowiedział: «Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: „idź!” – a idzie; drugiemu: „Przyjdź!” – a przychodzi; a słudze: „zrób to!” – a robi». Gdy Jezus to usłyszał, zadziwił się i rzekł do tych, którzy szli za Nim: «Zaprawdę, powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary. Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i z Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim».
Na Fali Słowa, czyli wstępniak niedzielny – I Niedziela Adwentu, B
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie. Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzył swym sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał. Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, do wszystkich mówię: Czuwajcie!»
Na Fali Słowa, czyli wstępniak niedzielny – Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, A
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale, a z Nim wszyscy aniołowie, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych ludzi od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie. Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: „Pójdźcie, błogosławieni u Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane dla was od założenia świata! Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie”. Wówczas zapytają sprawiedliwi: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? Albo spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię, lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?” A Król im odpowie: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie uczyniliście”. Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić; byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie; byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie”. Wówczas zapytają i ci: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?” Wtedy odpowie im: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tego i Mnie nie uczyniliście”. I pójdą ci na wieczną karę, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego».
Na Fali Słowa, czyli wstępniak niedzielny – XXXIII Niedziela Zwykła, A
Jezus opowiedział swoim uczniom następującą przypowieść: «Podobnie jest z królestwem niebieskim jak z pewnym człowiekiem, który mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi. Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: „Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem”. Rzekł mu Pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego Pana!”»
Droga do Jezusa 2023-12-05
Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić». Potem zwrócił się do samych uczniów i rzekł: «Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli».
Droga do Jezusa 2023-12-04
Gdy Jezus wszedł do Kafarnaum, zwrócił się do Niego setnik i prosił Go, mówiąc: «Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi». Rzekł mu Jezus: «Przyjdę i uzdrowię go». Lecz setnik odpowiedział: «Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: „idź!” – a idzie; drugiemu: „Przyjdź!” – a przychodzi; a słudze: „zrób to!” – a robi». Gdy Jezus to usłyszał, zadziwił się i rzekł do tych, którzy szli za Nim: «Zaprawdę, powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary. Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i z Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim».
Droga do Jezusa 2023-12-03
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie. Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzył swym sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał. Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, do wszystkich mówię: Czuwajcie!»
Kilka słów o słowie 2023-12-05
Jezus rozradował się w Duchu Świętym i powiedział: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że ukryłeś to przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś tym, którzy są jak małe dzieci. Tak, Ojcze, bo tak się Tobie spodobało. Mój Ojciec przekazał Mi wszystko i nikt nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec, ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić”. Zwracając się na osobności do uczniów, powiedział: „Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo mówię wam, że wielu proroków i królów chciało zobaczyć to, co wy widzicie, a nie zobaczyli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli”.
Kilka słów o słowie 2023-12-04
Gdy Jezus wszedł do Kafarnaum, zbliżył się do Niego setnik i zaczął prosić: „Panie, mój sługa leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi”. Powiedział mu: „Przyjdę, aby go uzdrowić”. Wtedy setnik rzekł: „Panie, nie jestem godny, abyś wszedł do mojego domu, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie. Bo i ja, chociaż sam podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. I kiedy mówię jednemu z nich: Idź! – on idzie, a innemu: Przyjdź! – on przychodzi. A gdy do sługi mówię: Zrób to! – on robi”. Gdy Jezus to usłyszał, zdziwił się i powiedział do idących za Nim: „Zapewniam was: U nikogo w Izraelu nie spotkałem tak wielkiej wiary. I dlatego mówię wam: Wielu przyjdzie ze wschodu i z zachodu i w królestwie niebieskim zasiądą przy stole z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem”.
Kilka słów o słowie 2023-12-03
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Miejcie oczy szeroko otwarte, czuwajcie, gdyż nie wiecie, kiedy nadejdzie odpowiedni czas. Będzie podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzając sługom staranie o wszystko. Każdemu wyznaczył zajęcie, a stróżowi kazał czuwać. Dlatego czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: wieczorem czy o północy, w czas piania kogutów czy o wschodzie słońca, aby przychodząc nagle, nie zastał was śpiących! To, co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!”.
Rekolekcje Adwentowe 2023 – Wołek i Osiołek – Odcinek 1 | ks. Michał Olszewski, o. Michał Legan
Greccio – to tu 800 lat temu do szopki Franciszek przyprowadził wołka i osiołka. Szopkę wprowadził w centrum bożonarodzeniowej liturgii.
Razem z papieżem Franciszkiem zapraszamy Was, żeby ukochać prostotę i ubóstwo wcielenia. Ukochać oblicze Jezusa Nowonarodzonego w sposób liturgiczny, a jednocześnie też w sposób bardzo prosty – jak wołek i osiołek w szopce.
Rekolekcje Adwentowe 2023 – Wołek i Osiołek – Zapowiedź | ks. Michał Olszewski, o. Michał Legan
Żłóbek to miejsce naszej wiary, to "żywa Ewangelia wypływająca z jej kart". Wyruszmy w tę drogę, gdzie możemy się z Nim spotkać… Niech z zadziwienia zrodzi się pokorna modlitwa. Zapraszamy Was na rekolekcje adwentowe „Wołek i Osiołek” – to wyjątkowy wspólny czas.
Opatrunek Serca – Rekolekcje o Sercu Jezusa – s. Małgorzata Słomka SM – Odcinek 4
Bóg jest najlepszym ordynatorem. Pozwól Mu leczyć swoje choroby. Na czwarte spotkanie zaprasza Siostra Gosia.
Grób/kamień/idźcie - Homilia z Wigilii Paschalnej
Gdy minął szabat, Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba, i Salome nakupiły wonności, żeby pójść namaścić Jezusa. Wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia przyszły do grobu, gdy słońce wzeszło. A mówiły między sobą: «Kto nam odsunie kamień z wejścia do grobu?». Gdy jednak spojrzały, zauważyły, że kamień został już odsunięty, a był bardzo duży. Weszły więc do grobu i ujrzały młodzieńca, siedzącego po prawej stronie, ubranego w białą szatę; i bardzo się przestraszyły. Lecz on rzekł do nich: «Nie bójcie się! Szukacie Jezusa z Nazaretu, ukrzyżowanego; powstał, nie ma Go tu. Oto miejsce, gdzie Go złożyli. A idźcie, powiedzcie Jego uczniom i Piotrowi: „Podąża przed wami do Galilei, tam Go ujrzycie, jak wam powiedział”».
Pogarda - Homilia wielkopiątkowa
Potem Jezus, świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: Pragnę. Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i do ust Mu podano. A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: Dokonało się! I skłoniwszy głowę, oddał ducha.
Pogarda wobec Boga, który jest w drugim człowieku. Pogarda wobec tych, którym powinniśmy umywać nogi. Pogarda wobec tych, którzy cierpią i chorują. Pogarda wobec żony i męża, wobec rodziców, dzieci, nauczycieli i wychowawców. Pogarda wobec drugiego człowieka - to oszpeciło Jezusa! To Go dziś zabiło - pogarda!
Czas ze Słowem - ks. Michał Olszewski SCJ - Odcinek 5
Dziś piąte spotkanie ze Słowem. To czas, kiedy w prosty sposób będziemy uczyli się słuchania tego, co Bóg chce do nas powiedzieć poprzez swoje Słowo. Zapraszamy – bądźcie z nami.
Otrzeć łzę
Boże ścieżki
Czas odkrywania Boga jako Ojca
Izajasz zapowiada czas wielkiej czułości Boga, Jego bliskości. Żeby komuś otrzeć łzę, to trzeba być blisko, na wyciągnięcie ręki.
Łzy są przejawem przeżycia tego, co dotyka mojego serca, mojego wnętrza, tego, co porusza mnie całego. Czasem słowo, gest, decyzja albo ich brak mogą wywołać poruszenie, którego obrazem są płynące łzy.
Eucharystia
Prostaczek
Jedno słowo
W dzisiejszych rozważaniach pomyśl trochę o tym, co się wydarzyło. Wyobraź sobie, że siedzisz razem z tłumem ludzi i obserwujesz, jak wiele osób zostaje uzdrowionych z bardzo ciężkich chorób. Patrzysz na uzdrowionych ludzi i zastanawiasz się – czy ja też mogę do Jezusa podejść? Może zechce i mnie uzdrowić z mojej choroby, złego zachowania, z moich problemów? Podejdź do Niego i daj Mu się prowadzić.
Zbawcza moc Boga
Nie zmarnujmy okazji, aby uczynić coś dobrego
Boża obecność
Tłum, który zgromadził się wokół Jezusa i był świadkiem wielu uzdrowień, doskonale zrozumiał, kogo za to należy wielbić. Jezus nie waha się więc zaspokoić materialnej potrzeby jedzenia.
Kiedy szczerze szukamy Boga i potrafimy Go wielbić za wszelkie dzieła Jego miłosierdzia, to doświadczamy Jego zbawczej mocy także na poziomie naszego życia materialnego.